Kibice Legii uderzają. Długo ostrzegali, teraz przeszli do czynów. To koniec

Legia Warszawa ma za sobą cztery sezony bez tytułu mistrzowskiego. Co przemawia za tym, że niemoc zostanie przełamana w nadchodzącym cyklu? Zdaniem fanów stołecznej ekipy - nic.

"Wspólną decyzją wszystkich grup kibicowskich z dniem dzisiejszym zawieszamy doping i oprawy na domowych meczach Legii Warszawa. Nie będziemy jak na razie również na te mecze przychodzić" - ogłaszają w mediach społecznościowych "Nieznani Sprawcy".

"Nie godzimy się na kolejny sezon dziadostwa i przeciętniactwa. Na tydzień przed startem rozgrywek drużyna, która zajęła w poprzednim sezonie 5. miejsce w ligowej tabeli, praktycznie nie została wzmocniona" - to dalszy fragment komunikatu.

Widać jak na dłoni, że niepowodzenia w lidze stanowią punkt zapalny. W minionym sezonie drużyna zdobyła przecież Puchar Polski i dotarła do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Jako jedyna pokonała obu finalistów - Betis Sewilla i londyńską Chelsea.

"Nie wiemy, co dzieje się z pieniędzmi zarobionymi w Lidze Konferencji. Wpływy z dnia meczowego i kilkunastu kompletów również nie zasiliły, jak widać, konta na potencjalne transfery. Po więcej argumentów za tę decyzję odsyłamy do naszych poprzednich, obszerniejszych wpisów" - piszą kibice.

Dodają, że "strajk ostrzegawczy" nie jest wymierzony w drużynę. Regularnie będą się pojawiać na meczach wyjazdowych. Na obcych obiektach deklarują doping.

"Jednak miarka się przebrała. Dlatego do odwołania nie chodzimy na mecze, nie kupujemy ani karnetów, ani subskrypcji" - zapowiadają sympatycy Legii w słowie końcowym.

Zespół prowadzony przez Edwarda Iordanescu rozpocznie sezon 10 lipca. Tego dnia zmierzy się na swoim terenie z FK Aktobe w I rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europy. Już bez wsparcia trybun.