W 26. kolejce PKO Ekstraklasy Pasy podejmowały na stadionie przy Kałuży lidera ligowej tabeli. W czasie drugiej połowy część kibiców postanowiła spróbować sforsować ogrodzenie oddzielające sektory, by dostać się do sektora gości. W ruch poszły petardy hukowe, finalnie do akcji wkroczyły także oddziały policji. W efekcie, w 67. minucie prowadzący ten mecz Jarosław Przybył zdecydował się przerwać grę. Sytuację uspokoił dopiero trener Cracovii Jacek Zieliński, który podszedł do awanturujących się kibiców i w żołnierskich słowach przekonał ich, by pozwolili obu zespołom dokończyć mecz. Kibice pokryją koszty napraw Z relacji kibiców znajdujących się na sektorze wynika, że wśród awanturujących kibiców byli fani Ajaksu Amsterdam, którzy pojawili się w Krakowie na zaproszenie zaprzyjaźnionych z nimi sympatyków Cracovii. Odpowiedzialność za to zdarzenie postanowiło wziąć na swoje barki kibicowskie stowarzyszenie Cracovia to My, które zapowiedziało pokrycie kosztów prac naprawczych. - Mecz z Pogonią, poza sportowymi przeżyciami, wzbudził wśród niektórych kibiców nadmierne emocje. Pośrednio odpowiadamy za zachowanie każdego z Was, dlatego postanowiliśmy że jako Stowarzyszenie Kibiców Cracovia To My pokryjemy w pełni koszty naprawy zniszczeń na Ziemi Świętej. W jedności siła! - czytamy w oświadczeniu stowarzyszenia. Oprócz aspektu finansowego, fani za kompromitujące zachowanie swoich braci po szalu "zapłacą" także w praktyce. Komisja Ligi w ramach kary za chuligańskie wybryki nałożyła na Cracovię karę zakazu zorganizowanych wyjazdów kibiców do końca tego sezonu, zabraknie ich także w trakcie następnego meczu między Pasami a Pogonią w Szczecinie. Dodatkowo na klub została nałożona grzywna w wysokości 30 tysięcy złotych.