W środę nadinspektor Działoszyński zwrócił się w tej sprawie do szefów PZPN Zbigniewa Bońka i spółki Ekstraklasa SA Bogusława Biszofa. W liście KGP argumentowała, że od rozpoczęcia bieżących rozgrywek pogorszył się stan bezpieczeństwa, jeśli chodzi o przejazdy grupowe kibiców, szczególnie koleją. W czwartek Boniek zapowiedział, że PZPN nie podejmie uchwały nakazującej rozgrywanie do końca obecnego sezonu meczów ekstraklasy bez udziału kibiców drużyn przyjezdnych. W ocenie Związku, wprowadzenie tego typu zbiorowej sankcji dyscyplinarnej byłoby niewłaściwe oraz nie przyniosłoby poprawy sytuacji odnośnie problemów przedstawianych przez policję. - Taka decyzja PZPN-u niestety sprawia, że my zajmujemy się tym, co mamy do zrobienia. Dalej zabezpieczamy za miliony złotych na koszt polskiego podatnika przejazdy kibiców, a kibole nadal mają okazję do tego, żeby sobie wyjechać i bawić się kosztem nas wszystkich - powiedział PAP insp. Sokołowski, pytany o komentarz do decyzji PZPN. Rzecznik KGP przypomniał, że w całym kraju jest ponad 1800 zakazów stadionowych i tylko około 100 klubowych. "Chcielibyśmy przedyskutować temat kwestii związanych z eliminowaniem tych chuliganów ze stadionów i przejazdów. Organizator także musi być odpowiedzialny za wyjazdy kibiców na mecze. Tym bardziej, że dzisiaj bilety na mecze wyjazdowe można kupić za pośrednictwem klubów. Jeśli ktoś kupuje bilet w klubie i jedzie w barwach klubowych, w ramach grupy kibiców, to chodzi o to, żeby klub sprawował nad nimi nadzór" - powiedział Sokołowski. Rzecznik KGP podkreślił, że w przeciwieństwie do Polski w wielu państwach płaci się policji za ochronę takich grup kibicowskich. - Pojawia się pytanie, czy musi to obciążać polskiego podatnika na wiele milionów złotych - dodał. Przypomniał, że policja już po raz kolejny w ostatnim czasie zwraca się do PZPN w tej sprawie. - W pierwszej połowie 2011 r. mieliśmy takie rozwiązanie. Przez cztery kolejki mecze odbyły się bez obecności kibiców przyjezdnych. W tym czasie doszło do ponad połowę mniejszej liczby incydentów - powiedział. Podkreślił, że zdarzają się przypadki, gdzie kibice gości celowo niszczą infrastrukturę stadionu, wiedząc, że jest to obiekt znienawidzonego przeciwnika. - W przypadkach klubów zantagonizowanych, takie ryzyko jest bardzo duże. (...) Może więc warto zastanowić się nad tym, by jednak nie wpuszczać na stadion kibiców przyjezdnych - powiedział Sokołowski. W liście do PZPN i spółki Ekstraklasa komendant policji napisał, że od połowy lipca do połowy listopada odbyło się 136 meczów ekstraklasy. Zanotowano 73 naruszenia prawa z udziałem kibiców. W związku z 19 meczami odnotowano 60 przypadków użycia materiałów pirotechnicznych, np. rac, których odpalanie w sektorach z publicznością jest zabronione. Od rozpoczęcia sezonu doszło też do 57 incydentów podczas przejazdu kibiców na 16 spotkań. W pierwszej połowie tego roku takich przejazdów było 2303, podczas gdy dwa lata wcześniej - 1601 (PZPN zakazał wówczas udziału kibiców gości w części meczów). Do zabezpieczenia tych przejazdów w tym roku policja użyła 34,2 tys. funkcjonariuszy (w 2011 r. - 20,9 tys.), a związane z tym koszty wyniosły 3,2 mln zł (w 2011 r. - 2,1 mln zł).