- Wiem, ile otrzymują tam najlepsi piłkarze. Mojej propozycji nie sposób porównać z ich zarobkami. Przyznam, że jestem zaskoczony decyzją Wisły. Rozmowy utknęły w martwym punkcie i chyba już z niego nie ruszą - dodał piłkarz Pogoni Szczecin. - Przejście do Wisły traktowałem jako nobilitację. U nowego trenera wszyscy mielibyśmy równe szanse w walce o miejsce w składzie. Żałuję, że nic nie wyszło z transferu, ale wychodzę z założenia, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - wyznał piłkarz. Kaźmierczak razem z kolegami z Pogoni wybiera się na zgrupowanie do Brazylii i być może, jak sam mówi, zostanie w Kraju Kawy na dłużej. - Kto wie może menedżer Pogoni Dawid Ptak załatwi mi tam jakiś klub? Wcale nie żartuję. Ma tam przecież rozległe kontakty, a przykład Mariusza Piekarskiego dowodzi, że Polak też jest tam w stanie sobie świetnie poradzić - zakończył Kaźmierczak.