Utalentowany defensywny pomocnik wrócił w czwartek z ekipą "Portowców" ze zgrupowania w Brazylii. "Ciężko trenowaliśmy, na pewno intensywniej niż przed rokiem. Dużo biegaliśmy, chociaż dobrze, że większość zajęć odbywało się z piłkami. Brazylijczycy znani są z takiego treningu. I dobrze, bo przecież nie jesteśmy lekkoatletami" - ujawnia nadzieja reprezentacji Polski, który zdaje sobie sprawę, że o miejsce w podstawowym składzie ekipy trenera Serrao będzie bardzo ciężko. "Nie po to sprowadza się piłkarzy klasy Cleissona czy Amarala, żeby siedzieli na ławce. To nie wstyd zostać ich zmiennikiem. Niczego nie żałuję. Okres transferowy jeszcze w Polsce się nie zamknął i wszystko jest możliwe. Mam tylko jedną karierę i nie mogę jej zmarnować" - podkreślił Kaźmierczak za którego pozyskanie krakowska Wisła jak na razie nie chce zapłacić 800 tysięcy euro.