W godzinach południowych zawodnicy Pogoni odbyli pierwszy w tym roku trening na boisku. W zajęciach uczestniczyli piłkarze rezerw i kilku zawodników z pierwszego zespołu - Bartosz Fabiniak oraz Przemysław Kaźmierczak i Rafał Grzelak. Trening poprowadził Sławomir Rafałowicz, który od kilku dni jest szkoleniowcem rezerw i Zbigniew Długosz pełniący funkcję trenera bramkarzy. Kaźmierczak i Grzelak, którzy zostali oficjalnie zostali sprzedani przez Pogoń do Wisły Kraków, nie mogą dojść do porozumienia z działaczami z Krakowa w sprawie indywidualnych kontraktów. - Jestem w Szczecinie i trenuję, a w najbliższych planach jest wyjazd na obóz w Brazylii. Moje rozmowy z Wisłą Kraków, a w zasadzie ich przebieg został wielokrotnie zniekształcony i wcale z mojej strony nie padały żadne astronomiczne kwoty. To normalne, że rozmawiałem podobnie jak "Kaziu" za pośrednictwem menadżera, ponieważ nie jest obojętne by umowy były dobrze skonstruowane i korzystne, ale raz jeszcze powtarzam, nie o finanse tak naprawdę wszystko się rozbiło - powiedział Grzelak cytowany na oficjalnej stronie Pogoni. - Sprawa jest otwarta, jeżeli zgodę na rozmowy z nowym pracodawcą wyrazi pan Ptak. Wówczas będą się one mogły odbywać, ponieważ "okienko" transferowe dopiero się otworzy. Wróciłem do Szczecina i przede mną najważniejsze są treningi i wyjazd w przyszłym tygodniu do Brazylii. Zgadzam się z tym, co powiedział "Grzelu". Po naszej stronie nie leży żadna wina, nie chodziło tylko o pieniądze, o jakieś wydumane 200 tysięcy euro. Gdyby dali choć połowę tego... Zdawaliśmy sobie sprawę, że idziemy do markowego klubu, w którym trzeba będzie walczyć o miejsce w podstawowym składzie. A w Pogoni też nie będzie przecież inaczej gdy zostaniemy. Jednak nie mogliśmy się zgodzić na warunki wcale nie lepsze aniżeli te, jakie mamy w Pogoni. Pożyjemy zobaczymy, przed nami czas ciężkiej pracy by przygotowywać się do rozgrywek. Nie należy robić czegoś za wszelką cenę i dlatego postanowiliśmy wrócić do Szczecina - podsumował Przemysław Kaźmierczak.