Chodzi o jego odejście z Wisły Kraków i fakt, że działacze "Białej Gwiazdy" nie wywiązali się z wszystkich należności wobec trenera. "Umowę z federacją Senagalu podpisałem w lipcu, a Wisła przestała mi płacić w maju! Zresztą, co to ma ze sobą wspólnego? Trzeba pamiętać, że to Wisła zerwała ze mną kontrakt. Zabroniła mi prowadzenia zespołu, gdy ten był na pierwszym miejscu w tabeli, z przewagą, która zagwarantowała kolejny tytuł mistrzowski. I za to musi zapłacić odszkodowanie. Po prostu. A jakie odszkodowanie - to niech sąd zadecyduje" - powiedział Kasperczak, cytowany przez "Przegląd Sportowy". Szkoleniowiec przyznaje, że prowadząc Wisłę popełniał błędy. "Nie jestem doskonały. Na pewno takie mi się przytrafiły, nie uciekam od tego. Wszyscy byliśmy winni - ja zawodnicy, ludzie z klubu. Naprawdę żałuję, że nie osiągnąłem z Wisłą czegoś lepszego w Europie" - stwierdził.