Problemem może być fakt, że szkoleniowiec ma do 30 czerwca 2008 roku ważny kontrakt z Wisłą Kraków. Dla "Henriego" nie jest to jednak przeszkoda, szczególnie że półtora roku temu "Biała Gwiazda" zrezygnowała z jego usług. "Jeśli Wisła nie chce, bym dla niej pracował i nawet nie wpuszcza mnie na swój stadion, to jej sprawa. Ja jestem wolnym człowiekiem i mogę podpisać nową umowę, gdzie chcę" - stwierdził Kasperczak, cytowany przez "Przegląd Sportowy". Trener negocjował z federacją Senegalu, dwoma klubami z Turcji i trzema z Francji. Mbaye Ndoye, prezes Senegalskiej Federacji Piłkarskiej, poinformował nawet, iż Kasperczak obejmie reprezentację tego kraju. "Nie odpowiadam za to, co mówił prezes z Senegalu. Natomiast z trzech ofert francuskich została jedna. Od czwartku będę w Niemczech, by obserwować mecze mistrzostw świata. Jeśli jednak zdecyduję się na propozycję z Francji, będę musiał wcześniej wyjechać, by rozpocząć przygotowania z drużyną do nowego sezonu" - dodał Kasperczak. Działacze Wisły stoją na stanowisku, że obowiązujący trenera kontrakt uniemożliwia mu podjęcie pracy w innym klubie. "To nie na jestem uzależniony od Wisły, tylko Wisła ode mnie. Krakowski klub nie chce dyskutować o polubownym rozwiązaniu sporu, a ja nie będę oceniał jego postępowanie, bo musiałbym użyć bardzo ostrych słów" - stwierdził Kasperczak. Według adwokatów szkoleniowca Międzynarodowa Federacja Piłkarska (FIFA), gdzie trafiła ta sprawa, przyzna Kasperczakowi wysokie odszkodowanie, jako rekompensatę za jednostronne wypowiedzenie przez Wisłę kontraktu. Na jego wysokość mają się składać należne trenerowi zarobki do końca obowiązywania umowy oraz premia za mistrzostwo Polski w sezonie 2004/05. Chodzi więc o kwotę ponad pół miliona euro.