"Nie będziemy sprawdzać siatkówki oka czy żądać odcisków palców. Musimy jednak wiedzieć, kogo wpuszczamy na mecz i czy nie jest to osoba, która ma zakaz stadionowy. Stąd pomysł wprowadzenia kart elektronicznych dla kibiców" - powiedział w "Życiu Warszawy" Andrzej Rusko, prezes Ekstraklasy SA, spółki zarządzającej rozgrywkami pierwszej ligi piłkarskiej. Na karcie zapisane zostaną dane właściciela, jego sektor i miejsce na danym stadionie. Dzięki niej kibic będzie mógł kupić bilety na mecze swojej drużyny rozgrywane zarówno u siebie, jak i na wyjeździe. Na karcie znajdzie się także historia jej właściciela. Pozwoli to na stwierdzenie, czy dana osoba nie jest ukarana zakazem stadionowym. Wszystkie informacje będą za pomocą czytnika sprawdzane na bramkach przy wejściu na mecz. Co z tymi, którzy stadion piłkarski odwiedzają okazjonalnie? "W kasie na stadionie otrzymają razem z biletem jednorazową kartę, którą będą musieli zwrócić przy wyjściu" - stwierdził Rusko. To jednak nie koniec pomysłów szefów Ekstraklasy. "Każdy sympatyk piłki nożnej mógłby na karcie gromadzić środki płatnicze i na terenie stadionu posługiwać się nią przy wszystkich transakcjach, np. na stoiskach gastronomicznych albo w sklepie z pamiątkami klubowymi" - tłumaczy Rusko. "Prowadzimy już w tej sprawie rozmowy z trzema bankami. Są bardzo zainteresowane naszym pomysłem. Prowizją z karty bank dzieliłby się z klubem. Jeszcze nie wiem, ile będzie kosztowało zrealizowanie tego pomysłu. Zapewniam jednak, że na wszystkich stadionach ekstraklasy będzie działał jeden zintegrowany system dostępu" - dodał.