Oba zespoły podchodziły do piątkowego meczu z silnym pragnieniem zwycięstwa. I Górnik, i Pogoń zaliczyły bowiem poważne wpadki w poprzednich kolejkach, przegrywając odpowiednio z Puszczą Niepołomice i Stalą Mielec. Nic więc dziwnego, że zarówno z zabrzańskiego, jak i szczecińskiego obozu napływały głosy pełne szumnych zapowiedzi. Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin: Szybkie otwarcie wyniku Zdecydowanie lepiej w tę rywalizację weszli gospodarze. Już w piątej minucie prowadzenie swojej drużynie dał Lawrence Ennali. Niemiecki skrzydłowy urwał się prawą flanką boiska, po czym znalazł się oko w oko z Valentinem Cojocaru. Tuż obok zupełnie niepilnowany był Kamil Lukoszek, ale Ennali postanowił wykończyć akcję samodzielnie i była to słuszna decyzja. Posłał futbolówkę między nogami golkipera i po chwili cieszył się z bramki. Pogoń nie po raz pierwszy w tym sezonie musiała gonić wynik. Dość szybko, po zaledwie kilku minutach, bliski wyrównania był Efthymios Koulouris, który jednak trafił w słupek. Dobitka Wahana Biczachczjana minęła natomiast cel o kilkadziesiąt centymetrów. Później Danielowi Bielicy zagroził z kolei Linus Wahlqvist, zamykający wrzutkę z rzutu rożnego. Głośne odejście z polskiego klubu! Jest oficjalne potwierdzenie Po okresie dominacji gości do głosu znów doszli gospodarze. Najgroźniej zrobiło się w 31. minucie, kiedy Boris Seulić huknął z półwoleja, a piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Ogólnie rzecz biorąc pierwsza połowa mogła się podobać i bez wątpienia dawała nadzieję na ciekawą grę po przerwie, na które obie drużyny zeszły przy wyniku 1:0 dla KSG. Górnik – Pogoń: Lukas Podolski wrócił do gry Po zmianie stron obie drużyny wyraźnie dążyły do strzelenia gola, ale jednocześnie skutecznie się wzajemnie przed tym powstrzymywały. Dobrą okazję po stronie Górnika zmarnował Adrian Kapralik, który trafił w bramkarza. Chwilę później nieskuteczny był także Wahlqvist - Szwed uderzał bardzo niecelnie z powietrza. Anglicy już nawet się nie kryją, naskarżyli na Legię do UEFA. Kuriozalne oświadczenie klubu Od 70. minuty sytuacja zabrzan nieco się skomplikowała. Z boiska wyleciał bowiem Erik Janza, który początkowo dostał tylko żółtą kartkę za faul, ale po rozmowie ze swoim asystentem sędzia główny zmienił decyzję i ostatecznie pokazał "czerwo". Gospodarze mieli więc przed sobą około 20 minut gry w niedowadze. Były jednak i pozytywne wieści dla kibiców. W 74. minucie do gry wszedł Lukas Podolski, który wraca do zdrowia po kontuzji. Mecz z Pogonią był jego pierwszym występem od 8 października. Mecz z Pogonią był jego pierwszym występem od 8 października. Gwiazdor nie miał zbyt wielu okazji, aby popisać się swoimi umiejętnościami, bo Górnik w końcówce skupił się przede wszystkim na obronie. Klub Ekstraklasy ma nowego trenera, to już oficjalne. Jest komunikat Ostatecznie gospodarze zwyciężyli 1:0 i po dwóch z rzędu porażkach w lidze wrócili na zwycięski szlak. Jakub Żelepień, Interia