Od kiedy drużynę Lechii Gdańsk przejął trener Marcin Kaczmarek zmieniła się filozofia gry Biało-Zielonych. Na pierwszy plan wysunęła się gra defensywna. Tydzień temu zdobywca Pucharu i Superpucharu Polski w barwach Lechii, Roman Józefowicz scharakteryzował pomysł Kaczmarka w następujący sposób: - To szkoła jego ojca "Bobo" Kaczmarka. Wiem, że pracuje już długo na własny rachunek i odżegnuje się od wpływów ojca, ale jak to się mówi: matkę, ojca oszukasz, genów nie oszukasz. Marcin ma już prawie 50 lat, ale pewne schematy ma zakodowane głęboko w głowie. Mecz się zaczyna od 0-0 i jak nie popełnisz błędu, tak się skończy. Każdy z nas się buntuje przeciw rodzicom, a potem idzie w ich ślady. Pierwszym obrońcą jest będący w dobrej formie napastnik Lechii, Łukasz Zwoliński, ale cała gra defensywna zmieniła się w ten sposób, że Biało-Zieloni nie stracili jeszcze gola z gry w tym roku w Ekstraklasie - łącznie od 315 minut. To nawiązanie do bardzo dawnych czasów, gdy w latach 50. XX wieku lechistów przezywano "Murarze" - zarówno z powodu budowlanego rodowodu jak i umiejętnego "murowania" bramki pod wodzą legendarnego Romana Korynta. - Zmieniło się nasze podejście, jesteśmy bardziej świadomi, wiemy co się dzieje wokół nas. Najważniejsze, że dobrze bronimy. Jesteśmy teraz prawdziwym zespołem co za pewne widać również z zewnątrz. Wszyscy wiemy, jak się gra o utrzymanie. Najważniejsza jest obrona i zapewnienie sobie bytu, później ta gra może się ewentualnie zmienić. Ja uważam, że mamy odpowiednią jakość w zespole by grać również ofensywnie - powiedział przed meczem z Koroną stoper Lechii, Mario Maloca. Dobra gra w defensywie sprawiła, że obrona Lechii nie jest już statystycznie najgorsza w lidze - Biało-Zieloni dali sobie strzelić 31 bramek. Więcej ma Pogoń Szczecin - 32, a tyle samo co lechiści Miedź Legnica, Zagłębie Lubin, Górnik Zabrze najbliższy rywal - Korona Kielce. - Dobrze zaczęliśmy, zdobyliśmy 5 punktów w tym roku, w ostatnich 4 meczach - 8 punktów. Mimo to, sytuacja jest ciężka, zdobywamy punkty, ale mamy tylko 2 punkty przewagi nad strefą spadkową. Jedziemy do Kielc po wygraną, jak w każdym meczu. Każdy z nas wie, że Korona gra agresywnie, ale nie spodziewamy się, żeby z tym przesadzali, w erze VARU jest to niemożliwe. Grają o swoje i będą walczyli. My też nie odstawimy nogi - zaznacza Maloca. Dwa ostatnie mecze Lechii Gdańsk zakończyły się remisami (1-1 z Górnikiem Zabrze i 0-0 z Widzewem Łódź). - Nikt nie powiedział, że się utrzymamy w lidze samymi remisami. Jako obrońca jestem bardzo zadowolony, gdy gramy na zero z tyłu. Nie mam nic przeciwko temu, żebyśmy mecz z Koroną wygrali np. 4-3 - powiedział Chorwat. "Złocistokrwiści" z Kielc grają przeważnie jednym zawodnikiem z przodu - to Białorusin Jewgienij Szykawka albo doświadczony ligowy wyjadacz, Bartosz Śpiączka. - Śpiączka to bardzo dobry napastnik, wielokrotnie pokazywał jakość. Nie wiemy, który z nich zagra od pierwszych minut. Jeśli zagramy tak jak poprzednie trzy mecze myślę, że nie powinno to stanowić dla nas problemu - dodaje chorwacki "Generał". W meczu Lechia - Korona w rundzie jesiennej w spotkaniu stanowiącym część obchodów urodzin klubu po fatalnej grze gdańszczanie przegrali 0-1 po samobójczej, kuriozalnej bramce Michała Nalepy. - Nie graliśmy wtedy dobrze, oni zresztą też, był to typowy mecz na 0-0. Wtedy niestety nie mieliśmy zbyt dobrej formy i teraz chcemy się zrewanżować - kończy Mario Maloca, obrońca Lechii Gdańsk. Maciej Słomiński, INTERIA