Josue wciąż nie znalazł nowego klubu, ale to niebawem najprawdopodobniej się zmieni. Były gwiazdor Legii Warszawa zagra na drugim poziomie rozgrywkowym. Tego ruchu nie chcieli kibice, ale Legia pozostała nieugięta Josue spędził w Legii Warszawa trzy sezony, w trakcie których wygrał Puchar i Superpuchar Polski. Mało tego, za kadencji Kosty Runjaicia portugalski pomocnik otrzymał opaskę kapitańską i dobrze sprawował się w nowej roli. Kibice uwielbiali go nie tylko za wyjątkowe w skali PKO BP Ekstraklasy umiejętności, ale też za charakter. Właśnie ów charakter był też jednocześnie powodem, dla którego "Wojskowi" ostatecznie zdecydowali się na nieprzedłużanie z 33-latkiem umowy, choć nie bez znaczenia było też jego wysokie wynagrodzenie. Pod koniec minionej kampanii stołeczny klub poinformował o rychłym zakończeniu współpracy z Josue, Gilem Diasem oraz Qendrimem Zybą czy Yurim Ribeiro. To jednak właśnie Portugalczyk mógł liczyć na wyjątkowe pożegnanie ze strony fanów, których większość optowała za jego pozostaniem przy Łazienkowskiej. Josue po słowie z nowym klubem. Zagra w drugiej lidze Josue dowiedział się, że Legia nie liczy na niego w przyszłości w maju, a od początku lipca był już oficjalnie wolnym zawodnikiem. Miał zatem półtora miesiąca, by znaleźć nowego pracodawcę, ale do tej pory pozostaje bez klubu. W minionych tygodniach pojawiły się sensacyjne wieści, jakoby był po słowie z Wieczystą Kraków, ale z tego transferu wyszły nici. Według największego brazylijskiego medium traktującego o sporcie, czyli "Globo", sytuacja zawodowa gracza ma się jednak niebawem zmienić. Wspomniane źródło jest bowiem przekonane, że 33-latek podpisze kontrakt z Coritibą. To zaskakujące o tyle, że ten brazylijski klub występuje na drugim poziomie rozgrywkowym. Mało tego, nie jest żadnym potentatem, a zespołem ze środka stawki. Portugalczyk jeszcze nigdy nie występował poza Europą. Ma na swoim koncie występy w swojej ojczyźnie, Holandii, Turcji, Izraelu oraz Polsce. Teraz spróbuje podbić serca fanów w Ameryce Południowej.