Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę rosyjscy sportowcy zrobili gremialny w tył zwrot i zostali z naszego kraju wyproszeni. Sprawa dotyczyła zwłaszcza żużlowców i hokeistów. Pojedynczy piłkarze ręczni grają obecnie w PGNiG Superlidze kobiecej i męskiej. Rosyjski paszport ma także siatkarz Dmytro Paszycki, ale on jako etniczny Ukrainiec był zmuszony do wyjazdu z Sankt Petersburga, gdzie grał w tamtejszym Zenicie i znalazł bezpieczną przystań w naszym kraju - najpierw w Treflu Gdańsk, obecnie w Grupie Azoty ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Historię Paszyckiego opisywaliśmy na naszych łamach. Całkowicie odmienny i osobny jest przypadek Ramiła Mustafajewa. To zawodnik urodzony w stolicy Dagestanu, Machaczkale. Dagestan to oczywiście część Federacji Rosyjskiej, a Mustafajew jako 6-letnie dziecko przyjechał z rodziną do Polski. Podjął treningi w GKP Targówek, stamtąd przeniósł się do Talentu Warszawa. Z tego klubu trafił do drugoligowej Stali Rzeszów, a rok temu kupiła go Legia Warszawa. Wiosnę spędził w jej trzecioligowych rezerwach, latem został wypożyczony do Stali, która występuje obecnie w pierwszej lidze. - Wraz z Talentem jeździliśmy na obozy i oglądaliśmy mecze Legii, wtedy moim marzeniem była gra tam. Zawsze jej kibicowałem. Moje marzenie się spełniło - powiedział w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Mustafajew rok temu, gdy jednak jego losy nie potoczyły się w stolicy, jak sobie wymarzył. Ma jednak dopiero 19 lat i cała kariera wciąż przed nim. - Traktujemy Ramila jak swojego człowieka. To chłopak, który zachowuje się jak rówieśnicy. Jest bardzo długo w Polsce. Nawet nie wiem, kiedy wyjechał z Rosji - powiedział na łamach "Przeglądu Sportowego" trener Stali Rzeszów, Daniel Myśliwiec. Myśliwiec przyznaje, że tematu inwazji Rosji na Ukrainę z Mustafajewem nie porusza. - Nie rozmawiamy o wojnie. Nie chcę powiedzieć, że to temat tabu, ale odpowiadam za sport i tylko na tym się skupiam - mówi trener Stali. Przekonuje, że zawodnik nie ma problemów z kibicami. - Nie odczuwa się tego kompletnie, traktowany jest normalnie. Mówi po polsku jak Polacy. Nie miał problemów i nie zapowiada się, aby miał. Nie ma wpływu na politykę swojego kraju - przekonuje Myśliwiec. Mimo wielkich związków z Polską Mustafajew o Rosji wcale nie zapomniał. To tej drużynie zamierzał kibicować w barażach o awans do mundialu. - Spędziłem większość życia w Polsce, ale przy okazji takiego spotkania zawsze w sercu będzie Rosja - powiedział w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" na początku lutego zeszłego roku, gdy obie reprezentacje szykowały się barażów. Jak wiadomo, po napaści Rosji na Ukrainę do meczu nie doszło. W bieżącym I-ligowym sezonie Ramił Mustafajew zagrał w I-ligowej Stali Rzeszów 14 razy. Jego drużyna plasuje się idealnie w środku stawki zaplecza Ekstraklasy, na dziewiątym miejscu. Rosjanin, a właściwie Dagestańczyk stara się o polskie obywatelstwo, a gdy je otrzyma będzie jeszcze przez dwa lata traktowany w polskiej Ekstraklasie i I lidze traktowany jako młodzieżowiec. Maciej Słomiński, INTERIA