Po odejściu Paulusa Arajuuriego to Bednarek był pewny miejsca w jedenastce Lecha Poznań i to na nim miała się opierać defensywa poznaniaków. Niespełna 21-letni piłkarz przebojem wywalczył sobie miejsce w składzie zespołu trenera Nenada Bjelicy, ale na kilka dni przed spotkaniem z Bruk-Betem Nieciecza dopadł go wyjątkowy pech. Stwierdzono u niego ospę i odizolowano od reszty zespołu. - Do dziś nie mam pojęcia, skąd się ta ospa wzięła, możliwości jest wiele. Nadal mam ślady na ciele, byłem mocno osłabiony, bo przez 10 dni leżałem w łóżku. W ostatnim czasie ciężko jednak pracowałem i jestem już gotowy do gry - mówi piłkarz Lecha. Sama gotowość to jednak mało, bo defensywa prowadzona przez Lasse Nielsena i Macieja Wilusza nie pozwoliła trzem kolejnym drużynom strzelić choćby jednego gola. Możliwe jednak, że Nenad Bjelica zdoła zmieścić wszystkich trzech piłkarzy na boisku. W drugiej połowie piątkowego spotkania w Szczecinie lewy obrońca Wołodymyr Kostewycz sprawiał wrażenie mocno wyczerpanego i powinien odpocząć przed ligowym hitem z Lechią Gdańsk. Wówczas jego miejsca zajmie Wilusz, a na środku zagrają Bednarek i Nielsen. - Rozmawiałem już z trenerem o swojej sytuacji, ale nie będę zdradzał, co mi powiedział. Mamy pewne ustalenia - przyznaje Bednarek. W spotkaniu z Pogonią Lech będzie faworytem, ale ligowe spotkanie, wygrane w Szczecinie przez "Kolejorza" 3-0, nie może go uśpić. Pogoń też miała sporo sytuacji, a każda bramka zdobyta przez nią na Inea Stadionie może mieć duże znaczenie w kontekście rewanżu. - Jeśli wygramy oba spotkania, to nikt nie będzie myślał, czy wygraliśmy 1-0 czy 2-1. Jesteśmy w doskonałej dyspozycji, wygramy dwa razy i nie będziemy musieli się martwić o same wyniki - mówi pewny siebie Bednarek. - Owszem, to ważne, aby nie stracić gola, ale nie jest tak, że jak już go stracimy, to będziemy tym załamani. Trzeba być gotowym na każde rozwiązanie. W poprzedniej rundzie też straciliśmy gola jako pierwsi, tylko zremisowaliśmy u siebie 1-1 z Wisłą Kraków i mogło się wydawać, że to niekorzystny dla nas rezultat. A tak naprawdę pojechaliśmy do Krakowa i pokazaliśmy klasę - dodaje obrońca Lecha. Na stadionie Wisły "Kolejorz" wygrał bowiem 4-2. Skąd bierze się taka pewność u piłkarzy Lecha? Bednarek nie ma wątpliwości - to zasługa trenera Nenada Bjelicy. - Dzięki niemu jesteśmy mocni psychicznie, to on zbudował u nas pewność siebie. Trener mówi, że wiara w siłę całego zespołu jest najważniejsza. Nie skupiamy się więc na tym, że graliśmy z Pogonią trzy dni temu, ale na tym, aby wyjść w środę na boisko i zagrać najlepiej jak potrafimy. Nie jest dla nas najważniejsze to, jak zagra Pogoń, ale co my pokażemy i czy będziemy zadowoleni z tego meczu - twierdzi piłkarz. Nie da się ukryć, że w piątkowym starciu Lech miał długi przestój - między 46. a 70. minutą gry. Rywale mogli wówczas przynajmniej zdobyć kontaktowego gola na 1-2. - Wiemy, że to nie był dobry okres z naszej strony, ale wyciągnęliśmy już wnioski i taka sytuacja się nie powtórzy. Trochę tak jest, że jak zespół prowadzi 2-0, to rywal wychodzi z myślą pójścia na całość. Zabrakło nam trochę kontroli, ale jesteśmy młodą drużyną i cały czas się rozwijamy. Takie sytuacje uczą nas i będzie ich mniej w przyszłości - mówi Bednarek, który nie chce oceniać błędów stoperów Pogoni: Sebastiana Rudola i Mateusza Matrasa.- Każdy może mieć słabszy dzień, popełniać błędy. Dziś oni je popełniają, jutro ktoś inny. Mam nadzieję, że w środę nie popełni ich nikt z Lecha Poznań, zagramy na zero z tyłu i strzelimy kilka goli - kończy gracz Lecha. Pierwsze półfinałowe spotkanie Lecha z Pogonią - w środę o godz. 20 na Inea Stadionie w Poznaniu. Interia zaprasza na tekstową relację na żywo z tego meczu Tutaj znajdziesz relację na żywo na urządzenia mobilne Rewanż - 4 lub 5 kwietnia w Szczecinie. Andrzej Grupa