Po katastrofalnym sierpniu, który zakończył się bilansem jednego zwycięstwa i sześciu porażek Jagiellonia Białystok zaczęła powoli odzyskiwać rezon. Mistrz Polski co prawda skompromitował się w Poznaniu i przegrał 0:5. Był w stanie jednak wygrać z walecznym Widzewem Łódź, a także z Lechią Gdańsk i Motorem Lublin. Z tego tytułu apetyty kibiców przed wyjazdowym meczem z Piastem były wyjątkowo zaostrzone. Ekstraklasa. Piast nie wykorzystał szansy, Jagiellonia się zemściła Spotkanie mogło rozpocząć się dla Jagi katastrofalnie. W 12. minucie piłkę prosto pod nogi zawodników Piasta podał jeden z defensorów, ale Chrapek, zamiast uderzać, oddał ją do Piaseckiego. Ubiegli go obrońcy, a strzał Felixa ugrzązł w gąszczu piłkarzy przyjezdnych. To mogło i powinno być 1:0 dla Piasta Gliwice. Podopieczni Adriana Siemieńca wykorzystali za to pierwszą dogodną okazję i objęli w 32. minucie prowadzenie. Z kontratakiem pomknął Miki Villar, który miał niemal autostradę do bramki. W odpowiednim momencie wyłożył futbolówkę do Hansena, a ten bez problemów wbił ją do siatki. I to Jagiellonia schodziła na przerwę, prowadząc 1:0. Jagiellonia z ubiegłego sezonu ruszyłaby z pewnością po kolejne trafienia i starała się zdominować rywali. Rzeczywistość w Białymstoku jest jednak obecnie dużo mniej kolorowa. Adrian Siemieniec stał się bardziej wyrachowany, a mistrz Polski zdecydowanie cofnął się i zdecydował bronić prowadzenia. Przełomowe wieści ws. Szczęsnego. Co z transferem do Barcelony? W Gliwicach zabrakło konkretów. Koniec serii Piasta Wynik 1:0 zdawał się w pełni satysfakcjonować zawodników mistrzów Polski - w 2. połowie inicjatywa niemal przez całe 45 minut była po stronie Piasta Gliwice. Jagiellonia inteligentnie operowała jednak piłką, zmuszając przeciwników do biegania za nią i tracenia sił. Gospodarze jednak coraz częściej skutecznie antycypowali zamiary rywali i przytłoczyli ich także w statystyce posiadania piłki. Dopiero w 70. minucie "Piastunki" wykreowały sobie dogodną okazję do strzelenia gola wyrównującego. Strzał Piaseckiego został jednak w ostatniej chwili zablokowany. Impuls "Jadze" dał wreszcie na około kwadrans przed końcem spotkania Miki Villar. Hiszpan stanął oko w oko z Plachem, ale Słowak wyszedł górą z pojedynku. Piast ostatecznie ku rozczarowaniu kibiców musiał pogodzić się z porażką. Tym samym końca dobiegła piękna passa ekipy z Gliwic, która nie przegrała żadnego z ostatnich 16 spotkań domowych. Serię zakończyła Jagiellonia Białystok, a powody do radości ma trener Siemieniec. Jego drużyna wskoczyła na pozycję wicelidera tabeli Ekstraklasy.