Po meczu Jagiellonia - Radomiak (1-1) powiedzieli: Dariusz Banasik (trener Radomiaka Radom): "Nie jestem zadowolony z wyniku, robimy wszystko, żeby przełamać tę naszą niemoc remisową. Powiedziałem dzisiaj przed meczem zawodnikom, że przyjmę każdy wynik poza remisem, bo walczymy o to, żeby wreszcie wygrać w ekstraklasie, szczególnie na wyjeździe, niestety dzisiaj się nie udało. Według mojej opinii, mecz był wyrównany, było też sporo kontrowersji z rzutem karnym, chociaż dla mnie największa kontrowersja to decyzja, gdy nasz zawodnik wychodził sam na sam, a sędzia podyktował rzut wolny, ale obrońcę Jagiellonii ukarał żółtą kartką. To na pewno nie było na żółtą kartkę, czyli to była sytuacja na czerwoną i wówczas mecz mógł się zupełnie inaczej potoczyć. - W pierwszej połowie, gdy zaczęliśmy kreować grę, dostaliśmy bramkę i niestety po raz kolejny potwierdziło się to, że musieliśmy gonić wynik. Chcieliśmy tutaj dzisiaj wygrać, ale idziemy dalej, mamy kolejne mecze". Sebastian Staszewski, Radosław Majewski i Sławomir Peszko o polskiej Ekstraklasie - Oglądaj teraz! Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii Białystok): "Mecz zaczęliśmy od dobrego operowania piłką, ale potem za mało się przy niej utrzymywaliśmy, żeby móc przygotować sobie sytuacje do oddania strzału czy zagrania w boczny sektor boiska. Potem w naszą grę wkradła się nerwowość, złymi zagraniami napędziliśmy przeciwnika. Bramkę strzeliliśmy po ładnej akcji; nie widziałem na wideo sytuacji z rzutem karnym, z ławki wyglądało, że ta ręka była blisko ciała i po niezbyt groźnej sytuacji straciliśmy w ten sposób bramkę. - Druga połowa w naszym wykonaniu była dużo lepsza, może nie mieliśmy stuprocentowej sytuacji, ale dużo było strzałów i przy większej precyzji mogliśmy się pokusić o bramkę. Na pewno do poprawy są stałe fragmenty gry i dośrodkowania, bo za dużo piłek nie przeszło pierwszego zawodnika, albo były za krótko zagrane i to jest nasz największy mankament, bo są takie mecze, że takim stałym fragmentem gry można przechylić szalę na swoją stronę".