Jagiellonia powalczy o Ligę Mistrzów. Znamy potencjalnych rywali
18 czerwca był ważnym dniem dla Wisły Kraków. „Biała-Gwiazda” poznała wówczas swojego pierwszego i miejmy nadzieję nie ostatniego rywala w eliminacjach do Ligi Europy. Z innymi zespołami ze Starego Kontynentu o jeszcze większą stawkę zagra Jagiellonia Białystok. Niedawno koronowany mistrz Polski w środę dowiedział się do jakich krajów może wybrać się już za nieco ponad miesiąc, by rozpocząć pojedynkowanie się o UEFA Champions League. Wśród kibiców zapanowała euforia.

W PKO BP Ekstraklasie dawno nie było tak zwariowanego sezonu, jak ten zakończony zaledwie kilka tygodni temu. Drużyny z czołówki traciły punkty jak na zawołanie, co doprowadziło do tego, że nowego mistrza wyłoniono dopiero w ostatniej kolejce. Po tym jak z gry o złoto wypadli piłkarze Lecha Poznań, Pogoni Szczecin czy Legii Warszawa, na placu boju w korespondencyjnej walce pozostali Śląsk Wrocław oraz Jagiellonia Białystok. Ci drudzy mieli komfortową sytuację, wystarczyło pokonać u siebie Wartę Poznań. Tak też się stało. Podopieczni Adriana Siemieńca wygrali aż 3:0 i historyczny pierwszy tytuł stał się faktem.
Chciałbym rozpocząć od podziękowań. Nie chciałbym nikogo pominąć, ale przede wszystkim wielkie podziękowania dla mojej żony i dla mojej rodziny, bo wiele dla mnie poświęcają, wiele wspólnie przeżyliśmy. To nasza wspólna nagroda, niesamowicie się cieszę. Wielkie podziękowania i gratulacje dla drużyny i dla sztabu szkoleniowego. Ci ludzie w tym roku dokonali nieprawdopodobnej rzeczy. Mieli w sobie odwagę, pasję, spokój i konsekwencję. Do końca wierzyli, że jesteśmy w stanie to zrobić
Było nerwowe wyczekiwanie, ale wszystko się udało
Triumf w PKO BP Ekstraklasie to szereg przywilejów. Jednym z nich jest udział w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Dopiero niedawno został zresztą potwierdzony udział ekipy z Podlasia w drugiej rundzie. Chodziło o komplikacje związane z położeniem stadionu w dużej odległości od najbliższego lotniska. Kibice nerwowo wyczekiwali na jakikolwiek komunikat, lecz na szczęście odetchnęli z ulgą. "Zrobił się wokół tej sprawy, jak widać, niepotrzebny szum. W raporcie inspektorzy wskazali pewne rozbieżności, między tym, co powinno być zapewnione podczas meczów UEFA, a co obecnie na stadionie się znajduje" - uspokoił Wojciech Pertkiewicz w rozmowie z TVP Sport.
W środę działacz z dumą śledził przebieg uroczystego losowania. Jagiellonia mogła trafić zarówno na dużo silniejszego przeciwnika, jak i drużynę będącą w jej zasięgu. Po godzinie 12:00 dowiedzieliśmy się, że los połączył Polaków z ze zwycięzcą pary FK Poniewież - HJK Helsinki. Na pierwszy pojedynek trzeba poczekać do 23 lub 24 lipca. Rewanż tydzień później w Białymstoku.
Wymienieni jako pierwsi Litwini są co prawda aktualnymi mistrzami, lecz w obecnie trwających rozgrywkach plasują się dopiero na dziewiątym miejscu w tabeli. Finowie zaś zajmują najniższy stopnień podium i do liderów z Kuopio tracą zaledwie trzy "oczka". Jagiellonia chyba lepiej trafić nie mogła.













