Już w piątek o 20.30 podopieczni Michała Probierza podejmą "Wojskowych". Mecz może przyciągnąć komplet publiczności. Możliwa będzie bowiem sprzedaż miejsc w tzw. strefie buforowej i sektorze przeznaczonym zwykle dla kibiców gości. Białostocki klub ma bowiem zgodę PZPN-u, by nie przyjmować przyjezdnych do połowy grudnia w związku z naprawą zniszczonych zabezpieczeń na tym sektorze. W pierwszej kolejce padł remis 1-1. Mistrzowie Polski mają na koncie 22 punkty i do piątkowego rywala tracą osiem oczek. "Wojskowi" przystępują do piątkowej rywalizacji po trzech ligowych zwycięstwach i remisie z Realem Madryt w Lidze Mistrzów. Duża w tym zasługa trenera Jacka Magiery, który odmienił oblicze stołecznego zespołu. - Znamy mocne strony Jagiellonii, ale rywale znają również nasze i dlatego skupiamy się na sobie. Jagiellonia dobrze wykonuje stałe fragmenty gry, ale dla nas najważniejsza jest koncentracja i gra zespołowa, bo to jedyna droga do zwycięstwa - podkreślił Magiera. Cztery dni po meczu w Białymstoku jego podopiecznych czeka starcie z Borussią Dortmund. - Na dzisiaj to mecz z Jagiellonią jest dla nas najważniejszy. Jednak od soboty najważniejsze będzie spotkanie z Borussią Dortmund. Z takim nastawieniem podchodzimy do kolejnych meczów. W Białymstoku chcemy zagrać dobrze i gonić przeciwników. Dochodzą do nas głosy, że to my jesteśmy faworytem. Jednak to Jagiellonia jest liderem i musi udźwignąć ten ciężar - stwierdził szkoleniowiec Legii. "To prawda, że mecze z Legią mają swój klimat, ale nie dajmy się zwariować. Oczywiście koncentracja będzie maksymalna, jednak to warszawiacy będą zdecydowanym faworytem. Mają dream team, kosmiczny jak na nasze warunki budżet. Z drugiej strony to my przystąpimy do tego spotkania jako lider i zechcemy udowodnić, że nasza pozycja nie jest dziełem przypadku. Bardzo liczę na pełny stadion, a kibice pomogą nam w odniesieniu wygranej" - podkreślił Probierz, cytowany przez internetową stronę Jagiellonii. W sobotę siódma w tabeli Pogoń Szczecin (21 pkt) podejmie dziesiątą Wisłę Kraków (18 pkt). To spotkanie dwóch drużyn z najdłuższymi obecnie seriami bez porażek. Pogoń nie uległa w sześciu ostatnich meczach ligowych (po trzy zwycięstwa i remisy), a Wisła w siedmiu (cztery zwycięstwa i trzy remisy). Mimo tego z funkcji trenera "Białej Gwiazdy" zrezygnował Dariusz Wdowczyk, a krakowski zespół poprowadzą Kazimierz Kmiecik z Radosławem Sobolewskim. - Nie pamiętam już, który to mój debiut i nie chciałbym się tym zajmować, bo mamy teraz na głowie ważniejsze sprawy. Nie wracajmy do tego, bo było to już dawno temu - stwierdził Kmiecik. "Biała Gwiazda" ma przed tym meczem problemy kadrowe. - Wiadomo, że do Szczecina nie pojadą Zdenek Ondraszek i Rafał Pietrzak, którzy są kontuzjowani. Kartki mają Boban Jović i Patryk Małecki - wyjaśnił Kmiecik. Niepewny jest udział Richarda Guzmicsa i Macieja Sadloka, któremu w czwartek 17 listopada urodziło się drugie dziecko. "Portowców" prowadzi były wiślak, Kazimierz Moskal. - Z Kazimierzem Moskalem znamy się bardzo dobrze i wiem, że jest żądny rewanżu za ostatnią porażkę. Pogoń to bardzo dobry zespół, ale wszystko zweryfikuje boisko - zaznaczył Kmiecik. W pierwszej rundzie Wisła wygrała 2-1. "Jeśli chodzi o nasze przygotowania, to jest dobrze. Wczoraj z kadry wrócił Adam Gryucso, miał trening indywidualny. Nie zagrał w meczu Węgier ze Szwecją, a chcieliśmy, żeby był w rytmie treningowym. Ważne, że wszyscy są zdrowi. Wyjątkiem jest Hubert Matynia, który poczuł ból w łydce. Liczymy, że będziemy w takiej formie, w jakiej przystępowaliśmy do przerwy w rozgrywkach. Nie mieliśmy wtedy prawa narzekać i myślę, że teraz też tak będzie" - powiedział Maciej Musiał ze sztabu szkoleniowego Pogoni, cytowany przez internetową stronę klubu, który w swoim CV też ma związki z Wisłą. W niedzielę szósty w tabeli Lech Poznań (22 pkt) podejmie ósmy Śląsk Wrocław (21 pkt). Do Poznania wraca trener Mariusz Rumak, który w latach 2012-14 był trenerem "Kolejorza" i wywalczył z nim dwa wicemistrzostwa Polski. Z pewnością dla niego spotkanie przy Bułgarskiej będzie miało istotne znaczenie. Jego podopieczni notują ostatnio dobrą passę. Śląsk nie przegrał ostatnich czterech spotkań w Lotto Ekstraklasie. "Rywale ostatnio mają dobrą serię i regularnie punktują, ale przecież to my gramy u siebie. Nie mamy żadnych obaw związanych z tym spotkaniem. Po analizie poznamy mocne oraz słabe strony Śląska i zrobimy wszystko, aby wygrać niedzielny mecz" - stwierdził Maciej Gajos, pomocnik Lecha, cytowany przez internetową stronę klubu. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy