Spotkanie w Białymstoku miało być hitem 35. kolejki Ekstraklasy. Ponad 22 tysiące kibiców, którzy zasiedli na stadionie, mogło czuć rozczarowanie. Twarda, czasami bezpardonowa walka, mało płynnych akcji i przede wszystkim dyscyplina w defensywie z obu stron. Tak krótko można podsumować to spotkanie. Żaden z zespołów nie chciał popełnić błędu. Z podziału punktów bardziej zadowolona może być Legia. Obrońcy tytułu w dalszym ciągu prowadzą w tabeli Ekstraklasy i utrzymali dwa punkty przewagi nad "Jagą". Dystansu do stołecznego zespołu nie zmniejszyły także Lech Poznań i Lechia Gdańsk. Mecz pomiędzy tymi drużynami również zakończył się bezbramkowym remisem."Wszystkie drużyny grające o mistrzostwo zdobyły po jednym punkcie. Na dwie kolejki przed końcem sezonu Legia Warszawa jest liderem i ma dwa "oczka" przewagi nad resztą stawki. Ja jestem z tego zadowolony. Wynik meczu Lecha nie miał wpływu na naszą taktykę i naszą grę. O remisie w tamtym spotkaniu dowiedziałem się dopiero po wyjściu na boisko. Nie ma co gdybać" - stwierdził trener legionistów Jacek Magiera.Ostatnie minuty Legia musiała grać w dziesiątkę po tym, jak drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Vadis Odjidja-Ofoe. Lider stołecznego zespołu uderzył łokciem w twarz Jacka Góralskiego."Nic by się nie stało, gdyby i Vadis, i Góralski wylecieli z boiska. Myślę, że Vadis jest na tyle doświadczonym piłkarzem, że mógł inaczej to rozegrać. Ale nie wracamy do tego" - zaznaczył szkoleniowiec Legii.W następnej kolejce jedenastka ze stolicy zagra na wyjeździe z Koroną Kielce. "Chcemy cały czas grać swoje, być drużyną, która skupia się na sobie, a nie na przeciwniku. Zrobimy wszystko, aby utrzymać pierwszą pozycję i zdobyć tytuł mistrza. To nasz cel. Jagiellonia nie stworzyła zbyt wielu sytuacji, ale zostawmy już ten mecz. Ja myślę już o tym, co czeka nas za tydzień" - podkreślił Magiera. Wyniki, terminarz i tabela grupy mistrzowskiej Ekstraklasy Wyniki, terminarz i tabela grupy spadkowej Ekstraklasy Ranking Ekstraklasy - kliknij!