Udane sprzątanie. Prawie 4 mln euro zysku Pod koniec grudnia Jagiellonia ogłosiła listę transferową i konsekwentnie pozbyła się wszystkich niepotrzebnych zawodników. Kontrakty Mateusza Machaja i Łukasza Burligi zostały rozwiązane za porozumieniem stron, podobnie jak umowa Cilliana Sheridana, który nie musiał długo czekać na nowego pracodawcę. Irlandczyk zamienił Podlasie na Nową Zelandię i ma już na koncie kilka spotkań w Wellington Phoenix. Na drugim końcu świata Sheridan może nie czuć się jednak zupełnie obco. Jego klubowymi kolegami są m.in. wypożyczony z Legii Warszawa Michał Kopczyński oraz polski bramkarz Filip Kurto. O ile odejście tej trójki zawodników nie wiązało się z zyskami dla "Jagi", tak zarobić udało się na niechcianym Romanie Bezjaku. Nieskuteczny napastnik odszedł do cypryjskiego APOEL-u Nikozja za ok. 300 tys. euro. Transfer Bezjaka to jednak nic, w porównaniu z pozbyciem się Lukasa Klemenza, którego Wisła Kraków przyjęła jako część rozliczenia za transfer Jesusa Imaza oraz Martina Kosztala. Najważniejsze jednak, że na konto białostockiego klubu wpłyną dwie pokaźne sumy. Pierwsza to około 1,5 mln euro za planowaną sprzedaż Przemysława Frankowskiego do Chicago Fire. Drugi transfer był mniej oczekiwany, ale gdy wpłynęła korzystna oferta za Karola Świderskiego, białostocki klub nie wahał się ani chwili. 2 mln euro, które za napastnika zapłacił PAOK Saloniki, to spora kwota jak na strzelca ośmiu bramek w Ekstraklasie i do niedawna jedynie rezerwowego "żółto-czerwonych". Wzięli co smaczniejsze kąski z Wisły Pozbycie się w jednym okienku transferowym trójki napastników (Świderski, Sheridan i Bezjak) spowodowało sporą wyrwę w ataku. To, czy uda się ją wypełnić, pozostaje wielką niewiadomą. Za darmo ściągnięty został Serb Stefan Scepović, którego forma jest zupełną zagadką. Jagiellonia jest już... 13. klubem w karierze 29-letniego napastnika. Po zawodniku, który ma w swoim CV występy w La Liga i Serie A można jednak spodziewać się odpowiedniej jakości piłkarskiej. Gorzej, jeśli Scepović okaże się niewypałem. Wówczas Jagiellonia sięgnąć musi po 20-letniego Patryka Klimalę, który choć hurtowo zdobywał bramki w drużynach juniorskich i I lidze, to w Ekstraklasie w 14 spotkaniach nie trafił do bramki ani razu. Atak to jednak jedyna formacja, do której jakości można mieć pewne obawy. Pozostałe transfery "Jagi", poczynione głównie kosztem Wisły Kraków, wydają się być majstersztykiem. Po pierwsze - zatrudnienie z wolnego kontraktu Zorana Arsenicia. 24-letni piłkarz uchodzi za jednego z najzdolniejszych stoperów w Ekstraklasie, na którym "Jaga" w przyszłości może jeszcze zarobić. Zawodnik ten nie tylko może stworzyć duet stoperów z Ivanem Runje, ale i zastąpić go w razie transferu 28-latka. Do tego zwiększy rywalizację na prawej stronie defensywy, na którą sprowadzony - również za darmo - został Andrej Kadlec ze Spartaka Trnawa. Do tego "Jaga" solidnie wzmocniła drugą linię, inwestując około 750 tys. euro w sprowadzenie Martina Kosztala i Jesusa Imaza. Jakość piłkarska tej dwójki jest porównywalna, lub nawet większa, od duetu Frankowski - Świderski, a zamieniając jedną dwójkę na drugą, Jagiellonia zyskała około 2,5 mln euro. Polacy, młodzieżowcy? A po co nam oni? Marian Kelemen - Andrej Kadlec, Ivan Runje, Zoran Arsenić, Guilherme - Taras Romanczuk, Marko Poletanović - Martin Kosztal, Jesus Imaz, Arvydas Novikovas - Stefan Scepović. Tak w teorii prezentuje się najsilniejsza personalnie jedenastka Jagiellonii. Jak na warunki Ekstraklasy na pozór wygląda imponująco, lecz ma jednak kilka mankamentów. Jedynym Polakiem z powyższego składu jest Taras Romanczuk, który polskie obywatelstwo posiada od niespełna roku. Do tego na ławce pozostają Nemanja Mitrović, Bodvar Bodvarsson, Martin Pospiszil, czy Mile Savković. Tak zagranicznej ekipy w polskiej piłce nie było chyba od czasów brazylijskiego zaciągu Antoniego Ptaka w Pogoni Szczecin. Po drugie, Jagiellonii szykuje się poważny problem z wystawianiem w składzie młodzieżowca. Wśród zawodników "Jagi" - takich, którzy zadebiutowali już w pierwszej drużynie - spełniający wymagania PZPN odnośnie młodzieżowca jest jeden piłkarz. Nazywa się Patryk Klimala i został już wcześniej wywołany w tym tekście. Trener Ireneusz Mamrot oczywiście nie może mieć do dyspozycji jedynie Klimali, którego brak na boisku - czy to przez uraz, kartki, czy zwyczajnie słabszą formę - powodowałby brak spełnienia wymogu gry młodzieżowca. Sprowadzenie jednak młodego zawodnika, bądź wyszukanie go spośród klubowych juniorów, który z miejsca wskoczyłby do składu Jagiellonii, nie jest łatwym zadaniem. Inna sprawa, że w zimowym okienku "Jaga" pozyskała środki na co najmniej dwóch-trzech zdolnych zawodników. Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Wojciech Górski