Zapis relacji z meczu Jagiellonia Białystok - Wisła Płock! Zapis relacji na urządzeniach mobilnych Przed meczem kibice Jagiellonii zadawali sobie tylko jedno pytanie: czy ich drużyna osiągnie historyczny sukces i po raz pierwszy zdobędzie złoty medal mistrzostw Polski? Na jednej z trybun pojawił się nawet wielki transparent, zachęcający zawodników do jeszcze jednego wysiłku: "Zróbmy to!". "Nafciarze" nie zamierzali jednak łatwo oddać cenne punkty, bo też mieli się o co bić, o czwarte miejsce gwarantujące występ w eliminacjach Ligi Europejskiej. Wygrana w Białymstoku zapewniała im osiągnięcie tego celu bez oglądania się na wynik spotkania w Zabrzu. Mecz rozpoczął się z kilkuminutowym opóźnieniem ze względu na... serpentyny, które pojawiły się na murawie właśnie w Zabrzu. Ponieważ wszystkie mecze ostatniej kolejki powinny rozpocząć się o tej samej godzinie, więc czekano również w Białymstoku. Od początku było widać, że Jagiellonia została nastawiona ofensywnie, ale goście bardzo uważni w obronie, nie pozwalali zbliżyć się do własnego pola karnego. Jako pierwsi sygnał do poważnego ataku dali jednak goście. Po szybkiej kontrze Wisły, Michalak został zablokowany w ostatniej chwili. Obie drużyny bardzo uważały, aby nie stracić przypadkowej bramki, stąd wiele ostrożności w ich grze. Jagiellonia nie miała za bardzo pomysłu, jak zaskoczyć dobrze zorganizowaną defensywę gości. Guilherme strzelał wprawdzie z daleka, ale niecelnie. "Jaga" wyraźnie przejęła inicjatywę dopiero po kwadransie gry. Najpierw ładna akcja Burligi na prawym skrzydle zakończyła się fatalnym dośrodkowaniem, chwilę później zagranie Pospiszila z boku w ostatniej chwili wybił na róg Reca. To była najlepsza akcja Jagiellonii, ale napór trwał jedynie kilka minut. Gra się znowu wyrównała, a dobrą okazję miał Kante po przeciwnej stronie boiska, choć sędzia zauważył spalonego. Wtedy nadeszła 35. minuta meczu. Z kolejnego rzutu wolnego dla gości Furman zagrał wysoką piłkę do Recy, ten odegrał ją do tyłu, a niepilnowany Kante z kilkunastu metrów zaskoczył Kelemena strzałem z woleja. Piłka wpadła do siatki tuż przy słupku. Przez chwilę trwała jeszcze wideoweryfikacja, bo sędzia sprawdzał, czy inny zawodnik Wisły, Varela, nie odciągał uwagi bramkarza, ale ostatecznie gol został uznany. Gra się wyraźnie zaostrzyła. W ciągu kilku minut sędzia pokazał trzy żółte kartki. Gdy wydawało się, że bliżej podwyższenia wyniku będzie Wisła (Michalak był sam na sam z Kelemenem), Jagiellonia wróciła do gry po golu Runje. Zawodnik gospodarzy skoczył najwyżej do dośrodkowania Romanczuka i pokonał bezradnego bramkarza gości. Tuż przed rozpoczęciem drugiej połowy piłkarze Jagiellonii stanęli w kółeczku i wyraźnie się dopingowali, wierząc, że jeszcze jest szansa na zwycięstwo w tym meczu. Wydawało się, że początek drugiej połowy będzie fatalny dla gospodarzy, bo po akcji Furmana Kante znakomicie podciął piłkę nad Kelemenem i ta wpadła do siatki. Jednak sędzia po wideoweryfikacji zdecydował się anulować bramkę dla Wisły Płock. Dlaczego? Nie za bardzo wiadomo. Najpewniej za rzekome wcześniejsze nadepnięcie Stilicia na nogę Romanczuka. To najbardziej kontrowersyjna sytuacja meczu. Zachęcona tą decyzją Jagiellonia jeszcze raz ruszyła do ataku i Sheridan strzelił gola na 2-1! Potem "Jaga" miała jednak bardzo dużo szczęścia, bo Varela był sam na sam, ale jego strzał znakomicie obronił Kelemen. Dobitka Łukowskiego trafiła w boczną siatkę! Gdy Furman dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, stało się jasne, że gospodarze już nie oddadzą prowadzenia. Nie wystarczyło im to jednak do mistrzostwa, a Wisłę Płock pozbawiło czwartego miejsca i walki w europejskich pucharach. Zanim skończył się mecz, kibice Jagiellonii wbiegli na murawę. To fatalny koniec tego sezonu. Po chwili sędzia wznowił spotkanie, wynik pozostał bez zmian. Jagiellonia Białystok - Wisła Płock 2-1 (1-1) 0-1 Kante (35.) 1-1 Runje (44.) 2-1 Sheridan (67.) Wyniki i tabela grupy mistrzowskiej Ekstraklasy Wyniki ostatniej serii spotkań i końcowa tabela grupy spadkowej Ekstraklasy