Zobacz zapis relacji na żywo ze spotkania Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław Zapis relacji na urządzenia mobilne "Jaga" w tym roku gra w kratkę. Dobre występy przeplata słabszymi i trudno określić, w jakiej formie są podopieczni Michała Probierza. Ekipa z Białegostoku w dalszym ciągu plasuje się się w czołówce tabeli. Gospodarze potrzebowali trzech punktów, żeby liczyć się w walce o najwyższe cele. Pomóc w odniesieniu zwycięstwa miła debiutujący w Jagiellonii irlandzki napastnik Cillian Sheridan. Śląsk natomiast jest niebezpiecznie blisko strefy spadkowej i każda zdobycz punktowa jest dla tej drużyny na wagę złota.Zgodnie z przewidywaniami, pierwsze minuty należały do gospodarzy. "Jaga" jednak nie potrafiła stworzyć poważniejszego zagrożenia pod bramką strzeżoną przez Mariusza Pawełka. Tymczasem pierwsza kontra gości w 15. minucie przyniosła im powodzenie. Jacek Góralski skiksował i wybił piłkę pod nogi Mateusza Lewandowskiego, który długo się nie namyślał i "huknął" z 25 metrów. Strzał blokował Góralski, ale tak niefortunnie, że futbolówka trafiła do Roberta Picha. Ten ładnym technicznym strzałem w kierunku drugiego słupka pokonał Mariana Kelemena.Gospodarze ruszyli do odrabiania strat, a wrocławianie czekali na okazję do kolejnej kontry. W 30. minucie Fiodor Czernych zagrał z lewego skrzydła przed bramkę. Składającego się do strzału Konstantina Wasiljewa w ostatniej chwili powstrzymał Lewandowski.Chwilę później powinno być 2-0 dla gości. Łukasz Madej dokładnie dośrodkował z prawej strony, a zamykający akcję Pich "główkował" w słupek! "Jaga" w tej sytuacji miała masę szczęścia! Stare porzekadło piłkarskie mówi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. I znów znalazło to potwierdzenie na boisku. Chwilę wcześniej Śląsk mógł prowadzić 2-0, a stracił gola. Czernych ładnie strzelił zza pola karnego. Pawełek odbił do boku. W odpowiednim miejscu i czasie znalazł się Przemysław Frankowski, który między nogami bramkarza Śląska skierował piłkę do siatki."Jaga" poszła za ciosem i w 42. minucie było już 2-1. Góralski popisał się dobrym dośrodkowaniem w pole karne. Wasiljew przyjął klatką piersiową i "wypalił" z woleja z 12. metrów. Piłka wpadła do bramki tuż przy słupku. To 13. gol Wasiljewa w tym sezonie Ekstraklasy!Druga połowa rozpoczęła się od ataków gospodarzy. W 55. minucie pokazał się Sheridan. Irlandczyk zagrał przed bramkę. Pawełek zaliczył pusty przelot, ale nie skorzystał z tego Czernych, który nie sięgnął piłki. W 62. minucie "Jaga" powiększyła prowadzenie po kapitalnej akcji. Zawodnicy Probierza "rozklepali" obronę Śląska. Sheridan do Wasiljewa, ten z pierwszej do Piotra Tomasika, który idealnie wyłożył piłkę Góralskiemu. Pomocnik Jagiellonii z bliska wpakował piłkę do siatki.Niespełna kwadrans przed końcem sytuacja Śląska była fatalna. Pawełek znokautował poza polem karnym Czernycha i słusznie zobaczył czerwoną kartkę. Na szczęście, zawodnikowi Jagiellonii nic poważnego się nie stało, a zderzenie wyglądało groźnie. Trener Jan Urban miał jeszcze w zapasie jedną zmianę. Boisko musiał opuścić Madej, a w jego miejsce pojawił się rezerwowy bramkarz Dominik Budzyński. Z rzutu wolnego z 17 metrów strzelał Wasiljew. Budzyński wyciągnął się jak struna i odbił piłkę końcami palców. Dobitka Frankowskiego z ostrego kąta była skuteczna. Po efektownym zwycięstwie "Jaga" przeskoczyła w tabeli Legię Warszawa i wróciła na fotel wicelidera. Po meczu powiedzieli: - To spotkanie mogło się różnie ułożyć, bo przy wyniku 2-0 dla nas, a mieliśmy taką sytuację, by wynik podwyższyć, na pewno byłoby Jagiellonii trudniej. Od samego początku widać było, że zaatakowali nas bardzo agresywnie. Trudno się wybronić przed drużyną, która dysponuje zawodnikami o naprawdę bardzo dobrej szybkości, którzy potrafią to wykorzystać. Każda strata piłki, wolna przestrzeń jest znakomicie wykorzystywana. Cóż, musimy myśleć o kolejnym spotkaniu, wiedzieliśmy, że tu nie będzie łatwo o punkty. Myślimy już o meczu piątkowym - ocenił trener Śląska, Jan Urban. - Jesteśmy zadowoleni z wyniku. Co mnie szczególnie cieszy to determinacja z jaką graliśmy, bo trochę tego brakowało w poprzednim meczu, dlatego też nastąpiły zmiany w składzie. Zaczęliśmy bardzo spokojnie i wydawało się, że mecz jest pod naszą stuprocentową kontrolą, ale - podobnie jak w Krakowie - straciliśmy szybko bramkę. Na pewno wkradło się trochę nerwowości, było to widać po niektórych zawodnikach - powiedział szkoleniowiec Jagiellonii, Michał Probierz. - Ale trzeba zespół pochwalić za to, jak zareagował, że był bardzo agresywny i zdobyliśmy dwie bramki, które zmieniły to spotkanie, potem dwie kolejne. Był to bardzo dobry mecz, zawodnicy, którzy dzisiaj weszli, pokazali się z dobrej strony, a reszta niech walczy o miejsce. Spotkań jest jeszcze bardzo dużo. Od pierwszego do 26. zawodnika w kadrze - każdy będzie nam bardzo potrzebny - dodał. - Zapominamy już o tym meczu i przygotowujemy się do spotkania z Koroną w sobotę. Miejmy nadzieję, że podtrzymamy passę - zakończył. Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 4-1 (2-1) Bramki: 0-1 Robert Pich (15), 1-1 Przemysław Frankowski (35), 2-1 Konstantin Wasiljew (42), 3-1 Jacek Góralski (60), Przemysław Frankowski (82) Jagiellonia: Marian Kelemen - Ziggy Gordon, Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik - Jacek Góralski, Rafał Grzyb, Przemysław Frankowski (86, Arvydas Novikovas), Konstantin Wassiljew (86, Przemysław Mystkowski), Fiodor Czernych - Cillian Sheridan (75, Dmytro Chomczenowski). Śląsk: Mariusz Pawełek - Kamil Dankowski, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Mateusz Lewandowski - Aleksandar Kovaczevic, Adam Kokoszka (64, Ryota Morioka), Joan Roman (70, Mario Engels), Łukasz Madej (80, Dominik Budzyński), Robert Pich - Łukasz Zwoliński.RK Zobacz ranking Ekstraklasy! Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy