Po 12. kolejce ligowej Jagiellonia jest liderem tabeli, ale Legia traci do niej tylko punkt. - Jeżeli chcemy wygrać, musimy zagrać bardzo dobry mecz, ale stać nas na to. U siebie gorzej punktujemy niż na wyjazdach, ale my naprawdę wolimy grać przed naszymi kibicami. Jestem pewien, że to w końcu zaskoczy i zaczniemy regularnie wygrywać w Białymstoku - powiedział Mamrot, cytowany na oficjalnej stronie Jagiellonii. - Do tej pory prowadziłem Jagiellonię w trzech spotkaniach z Legią, ale to piątkowe będzie najtrudniejsze. Moim zdaniem obecnie zespół z Warszawy znajduje się na zupełnie innym pułapie, zarówno taktycznym jak i fizycznym. Oczywiście mówiąc "najtrudniejsze" mam na myśli czas mojej pracy w Białymstoku, ponieważ wcześniej Jaga musiała mierzyć się z drużyną oraz piłkarzami pokroju Odjidji-Ofoe, Nikolicia lub Prijovicia. Jedno jest pewne - jeżeli chcemy wygrać, musimy zagrać bardzo dobry mecz, ale stać nas na to. Obecnie legioniści prezentują styl zupełnie inny od tego sprzed dwóch miesięcy. Zwycięstwo nad Pogonią było ważne pod względem mentalnym, bo trudno byłoby przystępować do spotkania z Legią po kolejnej stracie punktów. Zdaję sobie sprawę, że ostatnie dwie potyczki z warszawiakami przy Słonecznej nie były atrakcyjne dla kibiców. Dominowała w nich taktyka. W piątek może być inaczej, mam przeczucie, że sam mecz będzie toczył się w szybszym tempie i więcej będzie się działo - stwierdził Mamrot. Prowadzący Legię Ricardo Sa Pinto to już trzeci trener mistrzów Polski za czasów Mamrota w Jagiellonii. - Nie sądzę, aby częste zmiany na stanowisku trenera Legii były dla nas jakimś kłopotem. Gdyby taka roszada nastąpiła dwa tygodnie temu, wtedy faktycznie byłoby trudniej. Tymczasem dzisiaj widać w zespole rękę trenera Sa Pinto. Portugalczyk na początku swojej pracy często rotował składem, nadrabiał zaległości w przygotowaniach. Wiemy, czego możemy się spodziewać. Swoją drogą rzadko się zdarza, bym rozgrywając cztery mecze przeciwko jednemu klubowi spotykał trzech różnych szkoleniowców - zaznaczył Mamrot. - Nie sądzę, aby był to szlagier jesieni. Gdybyśmy wraz z Legią odskoczyli reszcie stawki na kilka punktów, to można byłoby tak nazywać to spotkanie. Tymczasem przed tygodniem mieliśmy szlagier w Warszawie, gdzie gospodarze mierzyli się z Wisłą. Za dwa tygodnie my zagramy z Lechem Poznań. Przecież dwa tygodnie temu byliśmy na pierwszym miejscu, potem spadliśmy na czwarte, a obecnie znowu liderujemy w tabeli. Sytuacja jest dynamiczna, a pojedyncze spotkania nie decydują jeszcze o niczym - powiedział szkoleniowiec Jagiellonii. Sytuacja kadrowa Jagiellonii przed starciem z Legią? - W przypadku kilku zawodników trwa walka z czasem. Niektórzy doznali urazów w trakcie spotkania z Pogonią, inni walczą z przeziębieniami. W tej chwili sam nie wiem, z kogo będę mógł skorzystać, a z kogo nie - zakończył Ireneusz Mamrot. WS Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz