Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Zapis relacjaina żywo dla urządzeń mobilnych W dniu inaugurującym sezon 2018/19 Ekstraklasy w Białymstoku spotkały się ze sobą drużyny, które miniony sezon kończyły w skrajnie różnych nastrojach. Jagiellonia zdobyła wicemistrzostwo kraju, z kolei Lechia miała walczyć o mistrzostwo Polski, a skończyło się na tym, że ledwie uniknęła spadku. Oba kluby za to utrzymały większość kadry z minionego roku, co pozwalało mieć nadzieję, że kibice obejrzą dojrzałe drużyny, prezentujące składną grę. Lechia spotkanie zaczęła bardzo zdeterminowana i bardzo szybko, bo już w 10. minucie, objęła prowadzenie. Obrońcy Jagiellonii "przysnęli", gdy Jarosław Kubicki przerzucił piłkę na lewą stronę, a tam Lukas Haraslin dograł wzdłuż bramki. Flavio Paixao miał przed sobą pustą bramkę i bez problemu otworzył wynik spotkania. "Jaga" mogła odpowiedzieć już sześć minut później, gdy po rzucie rożnym piłkę na siódmym metrze przed bramką miał niepilnowany Ivan Runje. Stoper nie trafił jednak czysto w piłkę. Podopieczni Ireneusza Mamrota przejęli inicjatywę i dążyli do wyrównania, ale przed przerwą na poważnie bramce Duszana Kuciaka zagrozili jeszcze tylko raz. Strzał z bliskiej odległości Tarasa Romanczuka zatrzymał jednak golkiper gości. Lechia skupiała się na obronie korzystnego wyniku i często uciekała się do gry mającej mało wspólnego z zasadami fair-play. Ich rywale także nie przebierali w środkach, przez co fauli było zdecydowanie więcej niż sytuacji, a arbiter przed przerwą pokazał trzy żółte kartki. Na początku drugiej połowy dwie dobre okazje miał Cillian Sheridan, ale nie zmienił wyniku meczu. Najpierw stał tyłem do bramki, ale zdołał obrócić się i uderzyć - piłka przeleciała tuż obok słupka. W kolejnej akcji irlandzki napastnik uderzył na wślizgu po dograniu Jakuba Wójcickiego i Kuciak musiał się nieźle nagimnastykować, by obronić to uderzenie. Blisko wyrównania był Novikovas, który przeprowadził ładną akcję, ale trafił jedynie w słupek. Sytuacja Jagiellonii skomplikowała się jeszcze bardziej chwilę później. Sławomir Peszko tuż po wejściu na boisko urwał się obrońcom i wychodził na czystą pozycję, gdy tuż przed polem karnym sfaulował go Guilherme. Arbiter nie miał wątpliwości i wyrzucił obrońcę z boiska. Chwilę później sędzia mógł podyktować rzut karny dla Lechii po zagraniu ręką Nemanji Mitrovicia, ale nakazał grać dalej. Peszko mógł zostać bohaterem, ale w doliczonym czasie gry kompletnie stracił rozum. Na środku boiska w niegroźnej sytuacji bandycko sfaulował Novikovasa, kopiąc go jak szmacianą lalkę. Sędzia natychmiast podbiegł do niego z czerwoną kartką. Jagiellonia do końca ambitnie starała odwrócić losy meczu. W samej końcówce z rzutu wolnego strzelał jeszcze Mateusz Machaj, ale trafił jedynie w mur. Wojciech Górski Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 0-1 (0-1) Bramki: 0-1 Paixao (10.). Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Cillian Sheridan, Taras Romanczuk. Lechia Gdańsk: Paweł Stolarski, Michał Nalepa, Dusan Kuciak, Joao Nunes, Filip Mladenovic. Czerwona kartka - Jagiellonia Białystok: Guilherme Sitya (68-faul). Lechia Gdańsk: Sławomir Peszko (90+1-faul). Sędzia: Łukasz Szczech (Kobyłka). Widzów 11 766. Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Jakub Wójcicki (82. Roman Bezjak), Ivan Runje, Nemanja Mitrovic, Guilherme Sitya - Przemysław Frankowski, Taras Romanczuk, Martin Pospisil (78. Bartosz Kwiecień), Piotr Wlazło (60. Mateusz Machaj), Arvydas Novikovas - Cillian Sheridan. Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Paweł Stolarski (46. Joao Nunes), Michał Nalepa, Błażej Augustyn, Filip Mladenovic - Michał Mak (60. Sławomir Peszko), Jarosław Kubicki, Patryk Lipski, Daniel Łukasik, Lukas Haraslin (81. Ariel Borysiuk) - Flavio Paixao.Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Ranking Ekstraklasy - sprawdź! Opinie trenerów:Piotr Stokowiec (trener Lechii Gdańsk): "Zawsze z przyjemnością tutaj wracam, bo myślę, że jest tu taki swojski klimat i fajna atmosfera piłkarskiego święta, którą tworzą kibice. Myślę, że Jagiellonia jako drużyna też ostatnio dobrze się prezentuje i mogę pogratulować ostatniego sezonu, bo nie było okazji. Naprawdę świetne wyniki, dwa wicemistrzostwa Polski. - Co do dzisiejszego meczu - jestem zadowolony z realizacji taktyki przez mój zespół. Myślę, że zblokowaliśmy Jagiellonię, która, można powiedzieć, pomimo takiej optycznej może przewagi, utrzymywania się przy piłce, nie stwarzała sytuacji groźnych. Na tym nam zależało. Byliśmy konsekwentni. Wiem, że może to nie było aż tak ładne momentami dla kibica, ale taką przyjęliśmy strategię. Wyprowadzaliśmy szybkie kontry, to był nasz sposób na dzisiejszy mecz. - To jest pierwszy mecz, o niczym jeszcze nie przesądza i myślę, że Jagiellonia będzie groźna i będzie grała o najwyższe cele. My jesteśmy po transformacji, więc cieszę się z tego, że było widać drużynę, widać było zalążek. Myślę, że momentami pokazaliśmy, że nie tylko wybijamy piłki, ale potrafimy się utrzymać przy piłce, przenieść ciężar gry i nie najgorzej to wygląda. Z optymizmem patrzę do przodu. Widziałem jak zawodnicy pracują i dzisiaj ta praca, konsekwencja, wybieganie, czyli to, czego nam brakowało w ostatnim sezonie, zaowocowało. Cieszymy się ogromnie z trzech punktów". Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii Białystok): "Nie ma nic gorszego niż inauguracja zakończona porażką. (...) Mimo że momentami, w pierwszej połowie, za wolno graliśmy, Lechia nie stworzyła więcej sytuacji. Strzałów na bramkę oddaliśmy dużo więcej. (...) Wydaje mi się, że z przebiegu gry zasłużyliśmy co najmniej na remis. Ale mamy dzisiaj zero punktów i nie ma innego wyjścia, tylko trzeba myśleć najpierw o meczu pucharowym, a później o kolejnym, w którym trzeba od razu odrabiać te stracone punkty".