Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy O tym, że w szatni Lech są mniejsze i większe konflikty, mówi się w Poznaniu dość głośno. Nie poradził sobie z nimi trener Ivan Djurdjević, nowy zespół będzie już wkrótce budować nowy szkoleniowiec. Prawdopodobnie Adam Nawałka, choć rozmowy między klubem a selekcjonerem jeszcze się nie zakończyły. Wszystko jest jednak podporządkowane zmianom - w reprezentacyjnej przerwie Lech ma się udać na zgrupowanie do Grodziska Wlkp. W niedzielę w Białymstoku zespół poprowadzi jednak Dariusz Żuraw - blisko 46-letni były obrońca, kiedyś asystent Macieja Skorży w mistrzowskim dla Lecha sezonie 2014/15, a ostatnio opiekun trzecioligowych rezerw "Kolejorza". Jeszcze we wtorek Żuraw nie chciał mówić o różnicy zdań w szatni między piłkarzami, dziś powiedział już znacznie więcej. - We wtorek spotkaliśmy się, porozmawialiśmy sobie dość szczerze, przede wszystkim sami zawodnicy. Jeśli były takie sytuacje między nimi, to wyjaśnili to między sobą. Od wtorku rozmawiają ze sobą i są nawet w stanie pożartować. Na dziś wygląda to OK - mówi Żuraw. I dodaje: - Staraliśmy się to tak poukładać, by to, co za nami, było już za nami. Patrzymy tylko do przodu. Czeka nas wyjazd do Białegostoku na bardzo fajny mecz, idealny na przełamanie, z dobrym rywalem. Uważam, że zrobiliśmy krok w dobrym kierunku - twierdzi tymczasowy trener Lecha. Żuraw nie chciał mówić za to o kiepskim przygotowaniu fizycznym graczy Lecha. W każdym spotkaniu rywale biegają więcej od poznaniaków, na dodatek lechici zagubili gdzieś umiejętność szybkiej gry, mają mało sprintów. - To temat-rzeka, nie chciałbym o tym mówić. Chciałbym za to, aby moi piłkarze robili dużo sprintów i nawet jeśli przebiegniemy mniej kilometrów, to by akcje były dynamiczne, tak do przodu, jak i do tyłu. To proces, a pewnych rzeczy nie da się zrobić w dzień, dwa czy tydzień. Uważam jednak, że mój zespół nie wygląda najgorzej - ocena Dariusz Żuraw. Meczowa osiemnastka zostanie wyznaczone dopiero w sobotę, ale wiadomo, że do Białegostoku nie pojadą: Maciej Makuszewski, Tymoteusz Klupś, Tomasz Cywka i Nikola Vujadinović. Jagiellonia w tym sezonie lepiej spisuje się na wyjazdach, gdzie jest niepokonana, niż u siebie. W Białymstoku przegrała już z Lechią Gdańsk, Śląskiem Wrocław i Miedzią Legnica. Nad Lechem, który z kolei gorzej punktuje na obcych boiskach, ma już siedem punktów przewagi. - Nie obawiamy się niczego, ale znamy mocne strony Jagiellonii. To zespół grający bardzo dobrze z kontry, mający szybkich skrzydłowych: Frankowskiego i Novikovasa. Do tego groźny przy stałych fragmentach. Zobaczymy, jak się ten mecz będzie układał, bo nie wiemy, czy Jagiellonia wyjdzie wyżej czy też stanie i będzie na nas czekała. Mamy swój plan na to spotkanie, ale czy się uda go do końca zrealizować, będzie zależało od tego jak będą wyglądali rywale i jak zagrają przeciwko nam - mówi Żuraw. Mecz Jagiellonii z Lechem odbędzie się w niedzielę 11 listopada - początek o godz. 18. Andrzej Grupa Ranking Ekstraklasy - sprawdź!