Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Jagiellonia Białystok - Lech Poznań Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu Jagiellonia - Lech 9 zwycięstw, 3 remisy i 10 porażek - taki bilans sprawił, że ze stanowiskiem trenera Lecha Poznań pożegnał się Ivan Djurdjević. Jego miejsce tymczasowo zajął Dariusz Żuraw i już na "dzień dobry" dostał bardzo trudne zadanie - ograć wicelidera i wicemistrza Polski, Jagiellonię Białystok. Zwłaszcza, że po raz ostatni w lidze na wyjeździe Lech wygrał 5 sierpnia. Początek nie wskazywał na to, by "Kolejorz" przebudził się z marazmu. Żywiej wyglądała gra Jagiellonii i jakby na potwierdzenie tego białostoczanie wyszli na prowadzenie. Dwójkową akcję przeprowadzili Arvydas Novikovas i Taras Romanczuk, w polu karnym wywiązało się małe zamieszanie, aż w końcu piłkę przejął Karol Świderski. Napastnik podał ją do Przemysława Frankowskiego, a ten precyzyjnym strzałem umieścił futbolówkę przy słupku bramki. Od tamtej pory gra zaczęła wyglądać zupełnie inaczej. To Lech przycisnął rywala i jeszcze przed przerwą odrobił stratę, by po chwili wyjść na prowadzenie. Najpierw, sześć minut po straconym golu, dośrodkowanie w pole karne wykorzystał Thomas Rogne. Do obrońcy uśmiechnęło się szczęście - jego strzał najpierw obronił Marian Kelemen, ale piłka odbiła się od niego i wpadła do bramki. Minęło zaledwie sześć kolejnych minut, a Lech już prowadził! Tym razem piłkę w narożniku pola karnego otrzymał Marcin Wasielewski, zwiódł obrońcę i lewą nogą strzelił bardzo dokładnie, poza zasięgiem bramkarza. 2-1 dla Lecha! Poznaniacy mogli jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale w sytuacji sam na sam z Kelemenem zabrakło opanowania Christianowi Gytkjaerowi. Po chwili po rzucie rożnym uderzał Rogne, ale minimalnie nad bramką. W końcówce pierwszej części ponownie odżyła zaś "Jaga", ale strzały Świderskiego albo bronił Jasmin Burić, albo przelatywały nad bramką. Druga połowa ledwo się rozpoczęła, a wynik ponownie stał się remisowy. Łatwo piłkę na własnej połowie stracił Darko Jevtić, Jagiellonia wymieniła dwa podania, po których Świderski z zimną krwią wykończył akcję! Mecz nabrał wysokiego tempa, bardzo aktywny w ataku "Jagi" był Świderski, który co rusz zasypywał bramkę Buricia strzałami. Bliżej zdobycia bramki był jednak Lech, gdy Robert Gumny strzelał "szczupakiem" z bliskiej odległości, ale piłkę instynktownie odbił Kelemen. 20 minut przed końcem poznaniacy eksplodowali z radości, ale jak się okazało - zbyt wcześnie, bowiem chorągiewka arbitra bocznego wystrzeliła w górę. Do bramki strzałem głową trafił Łukasz Trałka, ale był minimalnie wysunięty przed linię obrony w momencie podania. W końcówce mecz został na chwilę przerwany, bo dym z odpalonych przez kibiców rac spowił boisko. Przerwa trwała około dwóch minut. Tuż przed końcem meczu niefortunnie interweniował Burić, uderzając się głową w słupek. Bramkarz był długo opatrywany i wydawał się zamroczony, jak po bokserskim ciosie, ale trener Żuraw wykorzystał już wszystkie zmiany. Ostatecznie golkiper dokończył mecz w bramce "Kolejorza". Emocjonujący pojedynek mógł się podobać, choć zakończył się bez rozstrzygnięcia. Jagiellonia utrzymała drugie miejsce w tabeli i do prowadzącej Lechii Gdańsk traci trzy punkty. Lech jest ósmy, ale dzisiejsza postawa "Kolejorza" na pewno przyniosła fanom nieco optymizmu. Wojciech Górski Jagiellonia Białystok - Lech Poznań 2-2 (1-2) Bramki: 1-0 Frankowski (21.), 1-1 Rogne (27.), 1-2 Wasielewski (33.), 2-2 Świderski (50.). Żółta kartka: Jagiellonia - Marko Poletanovic, Guilherme Sitya. Lech - Marcin Wasielewski. Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 12 988. Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga, Ivan Runje, Nemanja Mitrovic, Guilherme Sitya - Przemysław Frankowski, Martin Pospisil, Taras Romanczuk, Marko Poletanovic (74. Bartosz Kwiecień), Arvydas Novikovas (81. Cillian Sheridan) - Karol Świderski (69. Roman Bezjak). Lech Poznań: Jasmin Buric - Robert Gumny, Dimitrios Goutas, Thomas Rogne, Wołodymyr Kostewycz - Łukasz Trałka, Pedro Tiba (84. Maciej Gajos) - Marcin Wasielewski, Darko Jevtic (68. Joao Amaral), Kamil Jóźwiak - Christian Gytkjaer (85. Paweł Tomczyk). Po meczu Jagiellonia - Lech (2:2) powiedzieli: Dariusz Żuraw (trener Lecha Poznań): "To był mecz bardzo emocjonujący od pierwszej do ostatniej minuty, oba zespoły grały o zwycięstwo. My po stracie pierwszej bramki dobrze zareagowaliśmy, zaczęliśmy lepiej grać w piłkę, stwarzać sobie sytuacje, wyszliśmy na prowadzenie i mieliśmy jeszcze okazje, żeby to prowadzenie podwyższyć. Nie udało się i niestety w drugiej połowie nie przetrzymaliśmy naporu Jagiellonii, na jej początku straciliśmy bramkę. Mecz zakończył się - uważam, że sprawiedliwym - remisem, ale jeden i drugi zespół mógł wygrać, bo oba grały do przodu, nie kalkulowały. Nie ma nikogo zabitego, jest dwóch rannych, ale my po tej serii, gdzie nie potrafiliśmy strzelić bramki i wygrać meczu pokazaliśmy dobrą piłkę i za to muszę chłopaków pochwalić". Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii Białystok): "Troszeczkę zabrakło nam agresji po bramce na 1:0. Dosyć szybko straciliśmy dwa gole i ta faza pierwszej połowy nie wyglądała w naszym wykonaniu najlepiej. Zdecydowanie wyżej oceniam drugą połowę. Był to mecz na pewno dobry dla kibiców, było dużo sytuacji podbramkowych, ale na pewno powinniśmy to lepiej kontrolować od strony taktycznej. W drugiej połowy już nie mieliśmy wyjścia, musieliśmy tak grać, mieliśmy swoją sytuację na 3:2, ale uczciwie trzeba powiedzieć, że Lech też miał swoje okazje. - Ten mecz mógł się skończyć zwycięstwem każdej z drużyn, zakończył się remisem. Na pewno szkoda, bo u siebie chcemy wygrywać, ale z drugiej strony lepiej jest mieć punkt niż żadnego, a to my goniliśmy wynik w drugiej połowie. Teraz jest czas, żeby popracować i myśleć o meczu z Lechią Gdańsk".Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!