Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych W Białymstoku doszło do spotkania dwóch drużyn pogrążonych w kryzysie. Korona wygrała tylko jedno z dziewięciu ostatnich spotkań, a w ostatnich kolejkach prezentowała się po prostu fatalnie. W dwóch ostatnich meczach Zagłębie Sosnowiec i Wisły Kraków strzeliły kielczanom aż dziesięć goli. Z kolei Jagiellonia także nie potrafiła punktować w minionych kolejkach. Z ośmiu ostatnich spotkań wygrała dwa, a trzy niedawne ligowe pojedynki zakończyła bez zwycięstwa. Dziś nie wygrała po raz czwarty, a w Pucharze Polski wygraną z pierwszoligową Odrą Opole wicemistrz Polski wymęczył dopiero w końcówce meczu. Być może spotkanie potoczyłoby się inaczej, gdyby pierwszą dobrą okazję, którą wypracowała sobie drużyna Ireneusza Mamrota, wykorzystał Marko Poletanović. Po składnej akcji i świetnym podaniu Zorana Arsenicia pomocnik "Jagi" był w polu karnym niepilnowany, lecz jego płaski strzał przeleciał obok bramki strzeżonej przez Matthiasa Hamrola. W końcówce pierwszej połowy przycisnęła Korona i przy bardzo biernej postawie obrońców Jagiellonii zdobyła dwie bramki. Najpierw przez pół boiska z piłką przebiegł Wato Arweładze. Gdy zorientował się, że przeciwnicy niespecjalnie kwapią się, by utrudniać mu zadanie, zdecydował się na strzał sprzed pola karnego. Trafił idealnie! To czwarty gol Gruzina zdobyty w czterech ostatnich meczach. Tuż przed przerwą na 2-0 podwyższył Matej Puczko. Słoweński skrzydłowy dostał znakomite podanie od Jakuba Żubrowskiego, który posłał piłkę przez pół boiska w taki sposób, że Puczko znalazł się sam w polu karnym. Nieatakowany przez nikogo spokojnie przymierzył przy słupku i na przerwę podopieczni Gino Lettieriego mogli zejść w znakomitych nastrojach. Po 15 minutach drugiej części gry kolejny raz nieporozumienie między obrońcami "Jagi" - a przecież para Runje - Mitrović do niedawna uchodziła za jedną z najlepszych w lidze - mógł wykorzystać Felicio Brown Forbes. Napastnik dopadł do bezpańskiej piłki, ale strzelił zbyt lekko, by pokonać bramkarza. Wszystko wskazywało na to, że Korona jest na dobrej drodze, by odnieść pewne zwycięstwo, ale jej sytuacja skomplikowała się12 minut przed końcem spotkania. Mocny strzał sprzed pola karnego oddał jeden z zawodników "Jagi". Piłka odbiła się od słupka, a wprowadzony z ławki Jesus Imaz dobił ją do pustej bramki! Korona skutecznie się broniła i w doliczonym czasie gry przypieczętowała swoje zwycięstwo znakomitą kontrą. Po wymianie kilku podań Felicio Brown Forbes znalazł się sam przed bramkarzem i wykorzystał swoją szansę! Kielczanie odnieśli bardzo ważne zwycięstwo w kontekście walki o czołową "ósemkę". Jagiellonia wciąż jest na piątym miejscu, ale ma punkt przewagi nie tylko nad dzisiejszym rywalem, ale także nad Lechem Poznań i Cracovią, która swój mecz gra dopiero jutro. Wojciech Górski Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1-3 (0-2) Bramki: 0-1 Arweładze (37.), 0-2 Puczko (43.), 1-2 Imaz (78.), 1-3 Brown Forbes (90+5.). Żółta kartka: Jagiellonia - Marko Poletanovic, Arvydas Novikovas, Zoran Arsenic. Korona - Michael Gardawski, Matej Pucko, Adnan Kovacevic. Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 7660. Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Zoran Arsenic, Ivan Runje, Nemanja Mitrovic, Bodvar Bodvarsson - Taras Romanczuk, Marko Poletanovic (46. Martin Adamec) - Arvydas Novikovas, Martin Pospisil, Guilherme Sitya (64. Jesus Imaz) - Patryk Klimala (72. Martin Kostal). Korona Kielce: Matthias Hamrol - Bartosz Rymaniak, Ivan Marquez, Adnan Kovacevic, Michael Gardawski (68. Oktawian Skrzecz) - Oliver Petrak, Jakub Żubrowski - Matej Pucko, Wato Arweładze (65. Marcin Cebula), Łukasz Kosakiewicz - Felicio Brown Forbes (90+6. Piotr Malarczyk). Powiedzieli po meczu: Gino Lettieri (trener Korony Kielce): "Dzisiaj nie mam dużo do powiedzenia: wynik mówi sam za siebie. Wygraliśmy tutaj zasłużenie". Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii Białystok): "Zagraliśmy bardzo słabe spotkanie i przegraliśmy zasłużenie. Przy wyniku 0:0, gdy mieliśmy dwie sytuacje, jeszcze tak źle nie było, uważam że gdyby Marko Poletanovic wykorzystał swoją sytuację, to mecz mógł zakończyć się inaczej. Popełniliśmy poważne błędy przy bramkach, ale już przy tej pierwszej najwięcej mogliśmy zrobić jako zespół, bo nie może być tak, że zawodnik przebiega z piłką całe boisko i strzela gola. Uważam, że przerwa jest bardzo drużynie potrzebna, bo jest dużo pracy - nie tylko pod względem fizycznym, ale i innym i na tym w tym czasie trzeba będzie się skupić".Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!