Broniąca tytułu Legia jest trzecia w tabeli i traci cztery punkty do prowadzącej Lechii Gdańsk. W czwartek zremisowała z Ajaksem Amsterdam 0:0 w meczu 1/16 finału Ligi Europejskiej, a rewanż w Holandii rozegra za tydzień. Najpierw jednak podejmie Ruch, w niedzielę o godz. 18. "Zobaczymy, jak nam wyjdzie powrót do krajowych rozgrywek. Mamy swoje cele i nie ma mowy o żadnym kalkulowaniu. Jesteśmy zdecydowanym faworytem i dla nas liczy się tylko zwycięstwo. Doceniamy rywala, bo fakt, że jest na ostatnim miejscu w tabeli, nie oznacza wcale, że się położy na boisku, a my możemy sobie dopisać trzy punkty" - powiedział Magiera na briefingu prasowym w Warszawie. Szkoleniowiec zapowiedział, że Legia zagra w innym składzie niż z Ajaksem. "Na pewno jakieś zmiany będą. To jest konieczne. Niektórzy zasługują na to, żeby zagrać od pierwszej minuty. Mamy do dyspozycji wszystkich piłkarzy, poza kontuzjowanym Thibault Moulinem" - poinformował Magiera. Legia koncentruje się w pełni na chorzowskim rywalu. Trener przyznał, że nikt nie pojedzie nawet do Holandii, by obserwować ligowy mecz Ajaksu z Vitesse w Arnhem. "To, co widzieliśmy wczoraj, nam w zupełności wystarczy. Poza tym zaraz po zakończeniu tamtego spotkania będziemy mieli możliwość obejrzenia go na DVD. Do rewanżu został tydzień. Gdyby trzeba było czekać dwa czy trzy, to forma mogłaby się zmienić, ale w tym wypadku nie ma potrzeby obserwowania Ajaksu w lidze na żywo" - ocenił. Mecz z Ajaksem był dopiero drugim Legii w 2017 roku. "To było dobre spotkanie. Przede wszystkim nie straciliśmy bramki, a to był jeden z naszych celów. Wyciągnąłem mnóstwo wniosków, ale nie podzielę się nimi z opinią publiczną. Najważniejsze, żeby zapoznała się z nimi drużyna. Z każdym spotkaniem będziemy na pewno grali coraz lepiej i pewniej, będziemy się lepiej rozumieć. Będą też coraz lepsze boiska. Mamy dopiero luty..." - powiedział Magiera. Rewanż w Amsterdamie zaplanowano na czwartek 23 lutego.