"Trzy kolejki przed końcem rozgrywek walczymy o najwyższe cele. To ogromne osiągnięcie drużyny, której przed sezonem mało kto dawał szanse na sukces. Do Warszawy jedziemy po punkty z myślą, że my możemy wygrać, oni muszą" - powiedział prezes Wisły Płock Jacek Kruszewski.Do końca rozgrywek pozostały trzy kolejki, decydujące o kolejności miejsce w tabeli. Dla płockiego zespołu to ważne i bardzo trudne pojedynki. W środę o godz. 18.00 w Warszawie Wisła zmierzy się z Legią, w niedzielę z Koroną w Płocku, a na koniec 20 maja z Jagiellonią w Białymstoku. W 34. kolejce, w meczu z kandydatem do tytułu mistrza Polski - Lechem Poznań, Wisła bezbramkowo zremisowała."Nie graliśmy rewelacyjnie, ale też nie daliśmy sobie strzelić gola. Dobry jeden zdobyty punkt. Dzięki temu na trzy kolejki przed końcem rozgrywek nadal walczymy o najwyższe cele, choć teraz Górnik nas przeskoczył i to my musimy gonić rywali. Bez względu jednak na to, czy będzie czwarte, czy nawet siódme miejsce w tabeli, to szacunek dla zespołu, że zrobił nam wszystkim tak wielką frajdę" - zapewnił prezes.W tym sezonie Wisła już wygrała z Legią w Warszawie. Rywale na pewno pamiętają porażkę 0:2 przed własną publicznością 16 grudnia 2017 roku. Podopieczni trenera Brzęczka pokonali na wyjeździe mistrza Polski i odnieśli historyczny sukces. Gole dla płockiego zespołu strzelili Nico Varela i Jakub Czerwiński, pakując piłkę do swojej bramki. Znakomite spotkanie na stadionie przy ul. Łazienkowskiej rozegrał aktualnie drugi bramkarz Wisły Seweryn Kiełpin.W środę przy Łazienkowskiej emocje na pewno nie będą mniejsze. "Mecz z Legią będzie niby taki sam jak inne, a jednak inny. Już pokonaliśmy warszawiaków przed ich własną publicznością, teraz trzeba ten wynik powtórzyć. Przygotowania są w toku. Mamy takie same możliwości, jak rywale. Tylko że nam przed sezonem mało kto dawał szanse na sukces. Do Warszawy jedziemy po punkty z myślą, że my możemy wygrać, oni muszą" - twierdzi prezes.Przed środowym meczem z Legią drużyna jest zmobilizowana, nie ma żadnych urazów, kontuzji, nikt nie pauzuje za kartki. Nie zagrają tylko dochodzący do zdrowia po operacji Giorgi Merebaszwili i Konrad Michalak."Absencja Michalaka wynika z umowy z Legią, gdzie jest napisane, że wypożyczony zawodnik nie może grać w meczach przeciwko warszawskiej drużynie. Chcieliśmy zmienić ten punkt, ale Legia się nie zgodziła. Nie oznacza to, że mamy podcięte skrzydła. W sobotę nieźle zagrał Jakub Łukowski, gdyby w końcówce strzelił gola, zostałby bohaterem meczu. Na pewno trener coś wymyśli, szykuje niespodziankę, więc pewnie będą roszady w składzie" - zdradził prezes Wisły. Zdaniem Kruszewskiego, w tej kolejce jeszcze nie zapadną rozstrzygnięcia. "Myślę, że emocje czekają nas do ostatniej serii. W rozgrywkach tego sezonu wszystko się może zdarzyć, każdy może z każdym wygrać i przegrać. My na pewno nie oddamy nikomu punktów bez walki. Już odnieśliśmy sukces, mamy powody do zadowolenia, ale nie składamy broni. Czwarte miejsce w tabeli i udział w europejskich pucharach nadal są w naszym zasięgu" - podsumował prezes Wisły Płock. Mecz Legia - Wisła zostanie rozegrany w środę 9 maja, początek godz. 18.00.