"Moja rodzina dobrze się czuła w Polsce, ten kraj to moja druga ojczyzna. Dlatego nie wykluczałem powrotu. Grzegorz Mielcarski to mój dobry kolega, chciał, żebym przyszedł do Krakowa" - stwierdził chorwacki obrońca cytowany przez "Super Express". "I ja bym się zgodził. Tyle że Zenit może mnie nie puścić. Wisła wysłała zapytanie, ale nawet im nie odpowiedzieli. Mam w Petersburgu ważny kontrakt, więc bez zgody Zenitu nigdzie nie mogę się ruszyć" - dodał. Kriżanac ostatnio nie występował w rosyjskim klubie. "Nie grałem przez cztery miesiące, bo byłem kontuzjowany. A jak wyzdrowiałem, to od razu wskoczyłem do składu. Niech każdy sobie zapamięta: Kriżanac nigdy nie będzie siedział na ławie!" - powiedział Chorwat. Nie wiadomo czy Kriżanac przyjdzie do Wisły, pod Wawel może natomiast trafić kolejny piłkarz z antypodów. Zdaniem rumuńskich mediów trener Dan Petrescu planuje ściągnięcie drugiego Australijczyka Wayne'a Srhoja. Tak jak Thwait, który kilka dni temu podpisał kontrakt z Wisłą i zostanie zawodnikiem "Białej Gwiazdy" w lipcu, Srhoj również występuje obecnie w rumuńskim FC National. Australijczyk to ofensywny pomocnik, ma 192 centymetry wzrostu i waży 76 kg. W Wiśle miałby grać od lata.