Mikael Ishak przybył do Lecha Poznań w 2020 roku. Jego pierwszy kontrakt był trzyletni, czyli wygasłby już w czerwcu przyszłego roku. Wydawało się, że napastnik może opuścić klub nawet jeszcze przed jego zakończeniem. Ostatecznie kibice wpadli w euforię, bo Szwed postanowił związać się z "Kolejorzem" do 2025 roku. Udzielił wywiadu klubowej stronie internetowej, w którym przedstawił powody swojej decyzji. - Koniec końców najbardziej liczył się dla mnie fakt, że czuję się tu bardzo mocno kochany. Widzę to na ulicach, po wiadomościach, które dostaję i przepraszam, że nie na każdą z nich jestem w stanie odpisać. Mam również cały czas przeświadczenie, że posiadam dużo siły, by czynić tę drużynę coraz lepszą. Gram swoją najlepszą piłkę w chwilach, gdy jestem szczęśliwy i to właśnie dzieje się tutaj - powiedział. - Od początku nie chciałem jednak dawać nikomu za dużo mylnej nadziei, że złożę podpis pod nową umową. Za bardzo szanuję kibiców, by ich mamić twierdzeniami, że moje serce jest w Poznaniu i na pewno zwiążę się z Lechem na dłużej. Chciałem być szczery z całym otoczeniem, w spokoju przeanalizować całą sytuację, wziąć pod uwagę każdą opcję i finalnie podjąć najlepszą decyzję - dodał. 29-letni napastnik rozegrał dla Lecha już 93 mecze, w których strzelił 53 gole i zanotował 14 asyst. W tym sezonie legitymuje się bilansem 15 bramek i 7 asyst w 27 spotkaniach. Mistrzowie Polski są obecnie na szóstym miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy, a w Lidze Konferencji Europy wyszli z grupy na drugim miejscu i w 1/16 finału tych rozgrywek zagrają z Bodo/Glimt.