Kibice Legii marzą o tym, by takie mecze oglądać na Łazienkowskiej. Goście dominowali od pierwszej minuty, co na własnym stadionie je się raczej nie udaje. Oba zespoły dzieliła w tabeli jedna pozycja i jeden punkt, a na początku spotkania mecz Wisły z Legią wyglądał, jakby gości rozgrywali spotkanie gdzieś na krańcach kraju. Rozkopane trybuny i defensywne ustawienie gospodarzy - tak aż do wiosny będzie wyglądać stadion klubu z Płocka. Atmosfery wielkiej piłki na tym placu budowy nie można na razie wyczuć, ale kiedy widownia zostanie powiększona, być może miasto zacznie chodzić nie tylko na mecze piłki ręcznej. Wisła rozgrywa ostatnie już mecze przy dopingu jednej tylko trybuny. Stadion klubu rośnie pięknie i wygląda, jakby lada dzień mógł przyjąć więcej kibiców. Czy pojawi się tu 15 tysięcy fanów? Czas pokaże. Wiele zależy od wyników Wisły. A jak na razie rozgrywa ona najlepszy sezon w historii. Zapomnieli o porażkach Legia przyjechała do Płocką jak po swoje. Jakby zapomniała o ostatnich meczach, w których Wisła sprawiała jej zawsze mnóstwo problemów. Wyjazd do Płocka już zawsze kibicom Legii będzie się kojarzyć z grudniem 2021 r., kiedy po przegranym 0:1 spotkaniu do dymisji podał się trener Marek Gołębiewski. Autokar z piłkarzami nie dojechał do ośrodka treningowego Legii, bo zatrzymali go kibice, którzy pobili trzech graczy zespołu. Szkoleniowcem Legii został wówczas Aleksandar Vuković, który niespodziewanie pojawił się na piątkowym meczu. Do przerwy z boiska wiało nudą, ale drugą połowę można by pokazywać jako reklamę PKO Ekstraklasy. Głównie dlatego, że Wisła wzięła się do roboty i przestała ograniczać się tylko do przeszkadzania Legii. W 57. min padł zupełnie niespodziewany gol dla gospodarzy. Wisła zaatakowała, piłka trafiła na pole karne Legii, co wcześniej rzadko jej się udawało. A tymczasem Mateusz Lewandowski wyskoczył najwyżej ze wszystkich i wpakował piłkę od siatki. Koszmarny błąd Szweda Ta bramka obudziła Legię. Goście rzucili się do odrabiania strat i już w 61. min było 1:1 po tym, jak w polu karnym faulowany był Filip Mladenović. Gola z karnego zdobył Josue. Legia chciała pójść za ciosem. Na bramkę Wisły sunął atak za atakiem, jednak kolejny gol padł, ale strzeliła go Wisła. Koszmarny błąd w przyjęciu popełnił Mathias Johansson. Rafał Wolski popędził na bramkę, podał na prawą stronę do Łukasza Sekulskiego, który wpakował piłkę do siatki. Na murawie pojawił się ledwie kilka minut wcześniej. Choć była to dopiero 74. minuta, Legia nie była w stanie odpowiedzieć na tego gola w jakikolwiek sposób. Runjaić przegrał trzeci mecz w PKO Ekstraklasie, ale po raz pierwszy, gdy jego zespól był lepszy i na to nie zasłużył. Wisła przeskoczyła Legię w tabeli i udowodniła, że nie zamierza odpuścić walki o mistrzostwo Polski w tym sezonie. Legia może się płockiemu zespołowi zrewanżować już we wtorek, bo oba zespoły zagrają o awans do 1/8 finału Pucharu Polski.