To była przede wszystkim historyczna chwila dla Niepołomic. Miejscowość położona tuż obok Krakowa stała się 59 miastem, które ma klub w ekstraklasie. Mieszka w niej około 13 tysięcy osób. Mniejsze były tylko cztery miejscowości - Nieciecza, Pniewy, Niedobczyce i Wronki. Widzew rozpoczynał 37. sezon w krajowej elicie. Na dodatek Puszcza może pochwalić się trenerem, który pracuje tam od 2016 roku - Tomaszem Tułaczem. To szkoleniowiec z najdłuższym stażem w klubie występującym w ekstraklasie. A drugi pod tym względem jest akurat Janusz Niedźwiedź, trener łodzian (pracuje od czerwca 2021). Tułacz w niedzielę zdążył jeszcze odwiedzić Ogólnopolską Konferencję Trenerów UEFA Pro, która akurat odbyła się w Łodzi. Dla wielu zawodników Puszczy to spotkanie było wielkim wydarzeniem. Jedynym piłkarzem na boisku, który na poważnie zaistniał w ekstraklasie jest Mateusz Cholewiak (rozgrywał 124 spotkanie). Kilku ma kilkadziesiąt występów (Zapolnik, Mroziński) a niektórzy zaliczyli epizody (Serafin, Hajda, Siemaszko). Już na inaugurację przyszło im zmierzyć się na wypełnionym po brzegi stadionie Widzewa. Widzew - Puszcza. Dwa przepiękne gole do przerwy I nie było tremy, choć dwie pierwsze groźne sytuacje stworzyli łodzianie (strzały Pawłowskiego i Sancheza), to w dziewiątej minucie przepięknym strzałem popisał się Artur Siemaszko i Puszcza niespodziewanie objęła prowadzenie. Widzew rozpoczynał sezon u siebie i w pamięci kibiców było to, że sześć ostatnich meczów u siebie przegrał. Mimo to fani niemal do ostatniego miejsca wypełnili trybuny. A tuż po rozpoczęciu meczu zaprezentowali oprawę na dwóch trybunach "Miłość, wiara, walka". Gospodarze nie potrafili zareagować, a niewiele zabrakło, by po dwudziestu minutach przegrywali 0:2 - gol padł, ale chwilę wcześniej był spalony. Próbowali odrobić straty, ale pomysł z wrzucaniem piłki w pole karne był fatalny - rośli obrońcy Puszczy łatwo sobie radzili. Kiedy jednak rozegrali piłkę szybko, to dało efekty. Terpiłowski - Kun - Terpiłowski - Sanchez wykłada piłkę Franowi Alvarezowi, który pozazdrościł pięknej bramki Siemaszce i też zdobył "gola - stadiony świata". Po chwili mogło być 2:1 - Fabio Nunes przedryblował dwóch rywali, ale kopnął niecelnie. W doliczonym czasie w jednej akcji łodzianie mogli zdobyć dwie bramki - Sanchez został zablokowany, a Alvarez kopnął nad bramką. Już w 15 sekundzie po zmianie stron indywidualną akcję przeprowadził Pawłowski, ale Kevin Komar odbił jego strzał. Widzew uzyskał przewagę, prowadził grę, ale kolejnych okazji nie było. I w końcu znów zdecydowały indywidualne umiejętności - Pawłowski minął dwóch rywali, wpadł w pole karne i zagrał - Alvarez przepuścił piłkę, a niepilnowany Stępiński pokonał Komara. Od 70. minuty Puszcza spróbowała zaatakować. Kilka razy zagotowało się w polu karnym łodzian, aż w końcu świetną okazje miał Jordan Majchrzak. Sprowadzony z AS Roma młodzieżowiec trafił w słupek. W odpowiedzi świetną okazję miał Pawłowski, ale znakomicie Komar obronił. W doliczonym czasie łodzianie wyprowadzili kontrę - Juljan Shehu zagrał do Andrejsa Ciganiksa, który przypieczętował wygraną. W końcówce rozmiary porażki zmniejszył Rok Kidrić.