"Górnicy" mieli wszystko pod kontrolą w starciu z Bruk-Betem przez godzinę. Prowadzili i zdawali się zmierzać po trzy bardzo ważne punkty. Potem jednak na boisku zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Najpierw prowadzący mecz Łukasz Szczech podyktował dla gospodarzy karnego za rękę w polu karnym Alasana Manneha. Piłkę po strzale Piotra Wlazły bramkarz Górnika sparował. Jedenastka była jednak powtarzana, bo Grzegorz Sandomierski ruszył się z linii bramkowej. Za drugim razem Wlazło umieścił piłkę w siatce. Także gol na 3-1 padł z jedenastu metrów. Łukasz Szczech, czy raczej siedzący za VAR Paweł Raczkowski, dopatrzył się faulu Lukasa Podolskiego na Marcinie Wasielewskim. O przewinieniu byłego reprezentanta Niemiec nie było jednak mowy, była to zgodna opinia wielu sędziowskich ekspertów. Górnik Zabrze. Sędzia Paweł Raczkowski nielubiany W Zabrzu na posiedzeniu zarządu klubu zastanawiali, się czy słać oficjalne pismo do PZPN w sprawie prowadzenia przez sędziów meczu w Niecieczy. Pełniący obowiązki prezesa Górnika Tomasz Młynarczyk zwraca uwagę, że 14-krotny mistrz Polski nie ma szczęścia zwłaszcza do sędziego Raczkowskiego. To ten arbiter na początku sezonu 2017/18 gwizdał "Górnikom" ligowe mecze z Jagiellonią Białystok i Cracovią, w których pokazał zabrzanom trzy czerwone kartki, w meczu w Krakowie na trybuny odesłał Marcina Brosza i jego asystenta Marka Kasprzyka, a przede wszystkim podyktował przeciwko drużynie z Górnego Śląska cztery karne w końcówkach, po dwa w starciach z "Jagą" (1-2) i "Pasami" (3-3). Na koniec tamtego sezonu te punkty kosztowały "Górników" miejsce na ligowym podium, gdzie nieznacznie wyprzedził ich wtedy Lech Poznań (obie drużyny sezon skończyły z dorobkiem 60 punktów). - Powinniśmy byli wygrać spotkanie w Niecieczy. Tak szczerze to już do przerwy powinno było być 3-0 dla Górnika. Mieliśmy przewagę, w końcu udokumentowaliśmy to bramką i nagle dzieją się na boisku takie dziwne rzeczy. Szkoda, bo nie tak miało się to potoczyć. Co do stanowiska klubu i ewentualnego oficjalnego pisma, to pewnie nic nie wskóramy. Co do sędziego Raczkowskiego, to swego czasu po tych meczach z Jagiellonią i Cracovią przyjechał do Zabrza i był mocno wyzywany. Nie wiem czy w jakiś sposób nie odreagowuje wszystkiego, nie powinien, ale takie to sprawia wrażenie - mówi p.o prezesa Górnika Tomasz Młynarczyk. Ostatecznie piłkarze z Zabrza sami do siebie mogą mieć pretensje, że wypuszczają z rąk kolejne ważne punkty. Nie tak dawno w meczu z Cracovią na jej terenie też prowadzili, nawet 2-0, żeby w samej końcówce pozwolić sobie wbić dwie bramki i ostatecznie skończyło się na podziale punktów. Po 9. kolejkach zespół prowadzony przez Jana Urbana zajmuje 14 miejsce w ligowej tabeli z 10 punktami na koncie. Kolejnym rywalem zabrzan będzie Wisła Płock. Ten mecz na Stadionie im. Ernesta Pohla w sobotę o godzinie 20.00. zich