Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Górnik Zabrze - Wisła Płock Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu Górnik - Wisła Zabrzanie przystąpili do meczu w nieco eksperymentalnym składzie. W miejsce pauzującego za kartki Przemysława Wiśniewskiego na środku obrony zagrał Mateusz Matras, z kolei na boku pomocy od pierwszej minuty wystąpił Ishmael Baidoo. 20-letni skrzydłowy z Ghany po raz pierwszy w tym sezonie wybiegł na boisko w podstawowym składzie. Grając u siebie z "Nafciarzami" gospodarze chcieli przerwać fatalną passę dziewięciu kolejnych meczów bez wygranej. "Tylko zwycięstwo! Górnicy tylko zwycięstwo!" skandowali przed meczem miejscowi fani. W Zabrzu dobrze przyjęto Radosława Sobolewskiego. Obecny trener jedenastki z Płocka swoją piłkarską karierę kończył przecież w górniczym klubie, w którym zagrał 80 razy w Ekstraklasie. Zaczęło się od ataku Piotra Tomasika lewą stroną, po którym goście wykonywali rzut rożny. Nic jednak z tego nie wyniknęło. Goście w pierwszych minutach grali wysokim pressingiem, tak że miejscowi mieli kłopoty z wyprowadzeniem piłki ze swojej obrony. Gra toczyła się w środku pola i bramkowych akcji nie było za wiele, za to arbiter Paweł Gil często musiał używać gwizdka. Dopiero w 10. minucie oglądaliśmy godną odnotowania sytuację. Ricardinho zagrywał do Mateusza Szwocha, ale na miejscu był pewnie interweniujący Martin Chudy. Dwie minut później Igor Angulo pokazał wszystkim, dlaczego jest królem strzelców Ekstraklasy! Przejął odbitą piłkę i z okolic 20 metra huknął lewą nogą tak, że Thomas Daehne nie miał nic do powiedzenia. 1-0 dla Górnika i piąte trafienie w tym sezonie Hiszpana. Chwilę później o mały włos samobójczego trafienia nie zaliczył Matras, na szczęście dla siebie Chudy ponownie wyszedł ze wszystkiego obronną ręką. Skończyło się na strachu gospodarzy. Górnik prowadzeniem nie nacieszył się długo. W 16. minucie z rożnego dośrodkowywał Dominik Furman. Piłkę do środka zgrał Michał Marcjanik, a tam nieobstawiony Ricardinho z kilku metrów skierował ją do siatki. W 20. minucie kapitalną akcję przeprowadził duet Jimenez - Angulo. Ten drugi świetnie dośrodkował, ale David Kopacz zmarnował znakomitą okazję, posyłając futbolówkę obok bramki. W 24. minucie mieliśmy przerwę w grze. Na murawie usiadł Furman. Reprezentant Polski trzymał się za nogę, ale był w stanie kontynuować grę, choć zaczął się rozgrzewać Maciej Ambrosiewicz. Zaraz potem z dystansu uderzał Ricardinho, ale bez powodzenia. W kolejnych minutach, jak na początku, niewiele się działo. Drużyna prowadzona przez Marcina Brosza starała się atakować, ale bez powodzenia. Gospodarze notowali sporo strat i nie mieli pomysłu na sforsowanie obrony rywala. Po dwóch kwadransach mieliśmy kolejną przerwę w grze. Na murawie, po zderzeniu z Daehne, długo leżał Bochniewicz. W 34. minucie kolejne znakomite podanie Angulo do Kopacza, który znalazł się w sytuacji sam na sam, ale trafił w nogi niemieckiego bramkarza płocczan. Zaraz potem uderzał sam Hiszpan, ale zblokowana piłka wylądowała w rękach Daehne. Chwilę później kolejną stratę piki przez Kopacza i kontrę gości, zakończył trafieniem do siatki Giorgi Merebaszwili. Początkowo gol pozostawionego bez opieki Gruzina nie został uznany. Po długiej analizie VAR sędzia Gil wskazał jednak na środek boiska. 2-1 dla Wisły! Piłkarze z Zabrza wyglądali, jak po solidnym ciosie. Już w doliczonym czasie, pierwsza połowa została przedłużona aż o pięć minut, kolejne "emocje", bo głowami zderzyli się Merebaszwili i Tomasik. Mogli jednak dalej grać. Gospodarze mogli wyrównać, ale po główce Matrasa Marcjanik wybił piłkę z linii bramkowej. W 49. minucie, za wcześniejsze niewykorzystane okazje mógł się zrehabilitować Kopacz. Głową uderzył celnie, ale świetnie interweniował Daehne. Kilka minut później za głowę złapał się Tomasik. Też uderzał głową, też celnie, ale sprzed linii bramkowej piłkę wybił Matras. Zaraz potem z woleja skrzydłowy Wisły uderzał ponad bramką, a następnie opuścił boisko. Wszedł za niego Suad Sahiti. W 56. minucie groźnie strzelał Jimenez, ale piłka przeszła ponad bramką. Po godzinie gry trener Brosz zdecydował się na podwójną zmianę, na boisku pojawili się Łukasz Wolsztyński oraz reprezentant Gambii Alasana Manneh. Zmiana była też w ekipie z Płocka, gdzie kontuzjowanego Ricardinho zastąpił Grzegorz Kuświk. Gra w drugiej połowie się zaostrzyła, było sporo fauli i złośliwości. Górnik starał się odrobić starty, ale nie miał pomysłu w grze ofensywnej. Starał się Angulo, ale w swoich poczynaniach był mocno osamotniony. Tak było do 71. minuty, kiedy dobrze zagrał mu Wolsztyński, a "Angulo-gol" uderzył tak, że Daehne po raz drugi musiał wyciągać piłkę z siatki! Zaraz potem Angulo głową chybił. Zabrzanie z determinacją walczyli o kolejnego gola. W 82. minucie głową uderzał Wolsztyński, ale też obok. Kolejne zamieszanie w polu karnym Wisły miało miejsce w chwilę później. Nikt nie wykorzystał jednak mocnego dośrodkowania Angulo. W 90. minucie piłka trafiła z kolei w słupek po uderzeniu głową Matrasa. Potem szanse mieli jeszcze Kopacz czy po błędzie Daehnego Jimenez. Ostatecznie skończyło się remisem 2-2, który zdecydowanie bardziej satysfakcjonuje gości. Górnik nie może wygrać od 25 sierpnia. Z Zabrza Michał Zichlarz Górnik Zabrze - Wisła Płock 2-2 (1-2) Bramki: 1-0 Igor Angulo (12.), 1-1 Ricardinho, (16.), 1-2 Merebaszwili (43.), 2-2 Igor Angulo (71.) Żółte kartki: Ishmael Baidoo, David Kopacz, Boris Sekulić, Alasana Manneh - Górnik. Alan Uryga - Wisła. Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 8201 Górnik Zabrze: Martin Chudy - Boris Sekulić, Mateusz Matras, Paweł Bochniewicz, Erik Janża - David Kopacz, Szymon Matuszek, Filip Bainović (60. Alasana Manneh), Jesus Jimenez, Ishmael Baidoo (60. Łukasz Wolsztyński) - Igor Angulo. Wisła Płock: Thomas Daehne - Cezary Stefańczyk, Michał Marcjanik, Alan Uryga, Damian Michalski - Giorgi Merebaszwili (90+2. Olaf Nowak), Damian Rasak, Dominik Furman, Mateusz Szwoch, Piotr Tomasik (55. Suad Sahiti) - Ricardinho (68 Grzegorz Kuświk). Po meczu Górnik Zabrze - Wisła Płock (2-2) powiedzieli: Radosław Sobolewski (trener Wisły): "Kibicom mecz mógł się podobać. Był bardzo emocjonujący, z dużą ilością akcji z obu stron, ze zmianą wyniku. Przez trenerów nie do końca może być tak postrzegany. Jestem zadowolony z pierwszej połowy, kiedy moi zawodnicy zrealizowali to, co sobie założyliśmy. Przyjechaliśmy do Zabrza z nastawieniem by odnieść zwycięstwo i to było widać po piłkarzach. Chcieli, byli skoncentrowani, wykonali plan w stu procentach. Drugą połowę dobrze zaczęliśmy. Mieliśmy dwie okazje by 'zamknąć' mecz. Górnik pokazał duży charakter, walczył do końca, w ostatnich minutach zepchnął nas do większej defensywy i stworzył dobre sytuacje. Powiedziałem w szatni piłkarzom, że zawsze chcę wygrywać, ale szanuję ten punkt, bo inaczej nie uszanowałbym ich ciężkiej pracy włożonej w tej mecz". Marcin Brosz (trener Górnika): "Jesteśmy w trudnej sytuacji, tym bardziej dziękuję kibicom, którzy dziś od samego początku nas wspierali. Droga jaką pokazaliśmy jest jedyna - do samego końca szukaliśmy zwycięskiej bramki. Szkoda, że nam się nie udało. Jeżeli chcemy osiągnąć sukcesy to na bazie takich zachowań, ale jeszcze z większą skutecznością i większą ilością stwarzanych podbramkowych sytuacji. Szkoda też dwóch straconych goli, bo mogliśmy w tych momentach trochę lepiej zareagować". Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking piłkarzy Ekstraklasy - sprawdź!