Rok temu znajdujących się na spadkowym miejscu w tabeli Ekstraklasy zabrzan wzmocniło kilku wartościowych zawodników, jak bramkarz Martin Chudy, obrońca Boris Sekulić czy rozgrywający Walerian Gwilia. Ten ostatni okazał się jednym z najlepszych piłkarzy wiosną. Górnik chciał z nim przedłużyć umowę, ale zawodnik wybrał korzystniejszą dla siebie ofertę z Legii. Z letniego zaciągu dziesięciu graczy, nie licząc młodego Daniela Ściślaka z rezerw, sprawdził się jeszcze tylko słoweński lewy obrońca Erik Janża. Jak będzie teraz? Zimą, jak mówią działacze górniczego klubu, zespół ma wzmocnić do czterech klasowych zawodników. Chodzi głównie o formację pomocy. Na razie jest skrzydłowy ze Słowacji Erik Jirka, którego 1,5 roku temu Crvena Zvezda Belgrad kupiła ze Spartaka Trnava za 650 tys. euro. Do Zabrza został wypożyczony do końca sezonu. O innych wzmocnieniach na razie nie słychać. Pytany o ewentualne transfery trener Marcin Brosz mówi dyplomatycznie: - Koncentrujemy się na pracy z chłopakami, których mamy do dyspozycji, bo widać, że - jak choćby pokazał pierwszy wygrany sparing z Banikiem - ta praca ma sens. Te akcje, które przeprowadzali, jeszcze parę miesięcy wcześniej tego nie pokazywali, mówię tutaj o tych młodszych zawodnikach. Jeśli chodzi o transfery, na pewno będziemy oczekiwali jeszcze więcej. Drużyna musi być jeszcze mocniejsza. PKO Ekstraklasa - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz W sobotnim sparingu z węgierskim Diosgyori VTK (1-2), który rozegrano podczas zgrupowania na Cyprze, na boisku pokazał się Jirka. - Na pewno podniesie nam rywalizację na prawym skrzydle. Mówimy Jirka - super, ale są też inni, jak choćby Adam Ryczkowski, który wrócił do gry. Po to jednak go ściągaliśmy, żeby dostał od nas jakiś kredyt, ale jak zawsze powtarza: będziemy chcieli wybierać na konkretne mecze ligowe optymalny skład. Swoją przydatność trzeba potwierdzić na boisku - mówi trener Brosz. Po 20 kolejkach Górnik zajmuje 12. pozycję w ligowej tabeli z 23 punktami na koncie. Na początek wiosny zabrzan czekają arcyważne spotkania z będącymi za nimi drużynami, Koroną w Kielcach (8 lutego), a później z Arką Gdynia u siebie (14 lutego). W tym kontekście konkretne transfery są potrzebą chwili, bo czasu na zgranie zespołu nie zostaje już wiele. Michał Zichlarz