Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu Górnik - Śląsk Zabrzanie przystępowali do meczu w roli drużyny, która w tym sezonie nie straciła jeszcze na swoim stadionie ani punktu, ani bramki. Śląsk z kolei, jako zespół, który jako jedyny w Ekstraklasie nie przegrał. Obie passy zostały podtrzymane. Zaczęło się lepiej dla gości. W pierwszej akcji na bramkę ruszył Przemysław Płacheta, zagrał do Roberta Picha, który jednak uderzał obok bramki. Gospodarze próbowali akcji w swoim stylu, wykorzystując dobrze rozumiejącą się dwójkę Łukasz Wolsztyński - Igor Angulo, ale wszystko kończyło się przed polem karnym wrocławian. Potem Śląsk wykonywał serię rożnych, nic jednak z tego nie wynikało, bo górnicza defensywa była czujna. W 9. minucie oglądaliśmy pierwszy celny strzał. Mocno uderzał Płacheta, ale Martin Chudy był na miejscu. W odpowiedzi celnie trafił też Erik Janża, ale z drugiej strony czujny był też Matusz Putnocky. W 12. minucie w polu karnym przewrócił się rozpędzony Łukasz Broź, ale sędzia Bartosz Frankowski nie zareagował. Śląsk atakował. Dobrą okazję miał Michał Charpek, ale trafił w... Płachetę. W tym czasie miejscowi mieli niewiele do powiedzenia. Kolejna dynamiczna akcja drużyna z Wrocławia miała miejsce w 20. minucie. Tym razem Lubambo Musonda zagrał do Płachety, ten jednak uderzał mocno niecelnie. Górnicy bronili się całym zespołem na swojej połowie, rzadko kontratakując. Bronili się jednak na tyle skutecznie, że rywal nie miał jakiś klarownych sytuacji. Mającym przewagę w polu wrocławianom brakowało celnych trafień na bramkę Chudego. W 29. minucie dokładnie i mocno uderzał wprawdzie Musonda, ale bramkarz zabrzan stał tam, gdzie powinien. Potem obok uderzał ofensywnie grający Broź. Mało ciekawa była końcówka pierwszej części. Goście nie atakowali już z takim zaangażowaniem jak wcześniej. Z kolei gospodarze mieli problem ze skonstruowaniem jakiejkolwiek akcji ofensywnej. Starał się z przodu Wolsztyński, ale w swoich poczynaniach był bardzo osamotniony. W 41. minucie karnego domagali się zabrzanie, kiedy piłka przypadkowo odbiła się od Wojciecha Golli. Arbiter jednak nie zareagował, co wzbudziło protestów fanów, którzy krzyczeli: "Złodzieje! Złodzieje!". Tuż przed przerwą wyśmienitą okazję miał Płacheta. Ograł Chudego, ale piłka uciekła mu tak daleko, że nie trafił w światło bramki. W tej sytuacji "Górnicy" mieli szczęście, że na przerwę schodzili z zerowym kontem po stronie strat. W pierwszej części miejscowi po stronie strzałów mieli liczbę... 1. Śląsk siedem razy starał się niepokoić Martina Chudego. Druga połowa zaczęła się od starcia Putnockiego z Zapolnikiem, po której skrzydłowy Górnika przez kilkadziesiąt sekund leżał na murawie. Na szczęście mógł kontynuować grę. W 50. minucie świetną indywidualną akcje przeprowadził Płacheta. Zakończył ją celnym strzałem, ale dobrze interweniował Chudy. Potem świetnego dośrodkowania Płachety nie wykorzystał Erik Exposito. Śląsk, jak wcześniej, miał przewagę w polu, ale bez konsekwencji dla zabrzan, którzy dobrze się bronili. W 64. minucie z dystansu strzelał Musonda, ale niecelnie. Z czasem "Górnicy" zaczęli grać ofensywniej. Sporo dała zmiana i wprowadzenia na boisko szybkiego Davida Kopacza. W 66. minucie "wypalił" Zapolnik, ale trafił w nogi obrońców przeciwnika. Kilka minut później fatalny kiks popełnił Broź, podając piłkę z rzutu wolnego tak niecelnie, że ta wylądowała na aucie... Wzbudziło to salwę śmiechu na trybunach. W 81. minucie świetną okazje miał Daniel Szczepan. Rezerwowy wrocławian trafił głową, a piłka o centymetry minęła bramkę. To była świetna okazja. Ostatecznie skończyło się więc na podziale punktów. Z Zabrza Michał Zichlarz Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 0-0 Żółte kartki: Boris Sekulić, Alasana Manneh - Górnik. Jakub Łabojko - Śląsk. Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 17450 Górnik: Martin Chudy - Boris Sekulić, Przemysław Wiśniewski, Paweł Bochniewicz, Erik Janża - Kamil Zapolnik (82. Alasana Manneh), Mateusz Matras, Daniel Ściślak, Łukasz Wolsztyński (56. David Kopacz), Jesus Jimenez (72. Ishmael Baidoo) - Igor Angulo. Śląsk: Matusz Putnocky - Łukasz Broź, Wojciech Golla, Israel Puerto, Dino Stiglec - Lubambo Musonda (88. Mateusz Cholewiak), Jakub Łabojko, Michał Chrapek, Robert Pich (82. Diego Żivulić), Przemysław Płacheta - Erik Exposito (59. Daniel Szczepan). Powiedzieli po meczu Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław (0-0): Vitezslav Lavicka (trener Śląska): "Nie mógł dziś zagrać z powodu przeciążenia kolana nasz kapitan Krzysztof Mączyński, ale był z drużyną na stadionie. Od naszych napastników oczekujemy liczb. Obaj byli dziś blisko zdobycia bramek, mieli sytuacje mogące dać różnice w tym meczu. Brakuje nam jakości i efektywności w ostatniej części akcji. Bardzo blisko zdobycia gola był też Przemek Płacheta. Wykorzystał swoją szybkość, ale brak mu jeszcze doświadczenia. Ogólnie jestem zadowolony z tego jak wyglądała nasza gra, zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Nie jestem natomiast zadowolony z efektywności. Szanujemy zdobyty punkt, bo wszyscy wiemy jak trudno się gra na stadionie Górnika". Marcin Brosz (trener Górnika): "W pierwszej połowie staraliśmy się odbierać piłki bliżej własnej bramki i wykorzystywać z przodu Igora Angulo. Taktyka jest jednak wtedy dobra, kiedy przynosi efekty, a tych odbiorów nie było tak dużo jak liczyliśmy. W drugiej połowie zagraliśmy tak jak chcemy. Staraliśmy się rozerwać zespół Śląska, zmienialiśmy strony przy akcjach, jednak sytuacji było zbyt mało, aby komplet punktów został w Zabrzu. Szanse miały nam otwierać dzisiaj strzały z dystansu, ale też było ich zbyt mało". Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!