Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Górnik Zabrze - Raków Częstochowa Zapis relacji na żywo na urządzenie mobilne z meczu Górnik - Raków Przed meczem koszulkę z numerem 100, z okazji stu meczów w Ekstraklasie odebrał Szymon Matuszek, który ostatnio jest rezerwowym. Dzisiaj od pierwszej minuty w wyjściowym składzie górniczej jedenastki, po raz pierwszy w tym sezonie, znalazł się młodzieżowy reprezentant Polski David Kopacz. Trener Marek Papszun posłał do boju tą samą jedenastkę co przed tygodniem w meczu z Cracovią. Goście zaczęli ofensywnie i bez respektu. Po jednej z pierwszych akcji na bramkę strzelali Patryk Kun i Dawid Szymonowicz. Ich strzały były jednak blokowane przez blok defensywny zabrzan. Gospodarze odpowiedzieli indywidualną akcją Łukasza Wolsztyńskiego, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. Gospodarze w pierwszym minutach nie potrafili znaleźć własnego rytmu, to częstochowianie częściej byli przy piłce, starając się narzucić swój styl. W 14. minucie, po dobrym dośrodkowaniu Erika Janży, głową uderzał Igor Angulo, ale za słabo aby pokonać Michała Gliwę. Chwilę później fatalnie zachował się Arkadiusz Kasperkiewicz, który stracił piłkę na rzecz Wolsztyńskiego. Skończyło się bez konsekwencji dla Rakowa. Potem, po kolejnej szarży Janży lewą stroną strzelał Wolsztyński, ale bez powodzenia. Z kolei w 20. minucie po dośrodkowaniu Janży z rożnego głową uderzał Angulo, tyle że niecenie. Król strzelców Ekstraklasy tylko złapał się z głowę. W tym momencie ton wydarzeniom na murawie nadawali już gospodarze. Częstochowianie nie zamierzali się jednak bronić. W 22. minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Miłosz Szczepański. Bramkarz Górnika Martin Chudy był jednak na miejscu. Gra była szybka, ale brakowało celnych uderzeń. To w wykonaniu pomocnika beniaminka było jednym z niewielu. Nic dziwnego, że obaj bramkarze nie mieli wiele pracy. Po dwóch kwadransach sędzia Bartosz Frankowski nagle przerwał grę i podbiegł do monitora. Chodziło o faul Pawła Bochniewicza na Miłoszu Szczepańskim. Obrońca Górnika otrzymał żółtą kartkę, a arbiter z Torunia zastanawiał się czy nie pokazać czerwonej. Frankowski nie został w Zabrzu dobrze przyjęty. W poniedziałek w Krakowie był odpowiedzialny za VAR w meczu Wisły z Górnikiem i nie uznał zabrzanom prawidłowo zdobytego gola. W 34. minucie celnie strzelał Jimenez, ale Gliwa był na miejscu. Dwie minuty później gorąco zrobiło się pod bramką miejscowych, kiedy Przemysław Wiśniewski zagrywał piłkę w kierunku swojej bramki. Chudy w porą złapał jednak futbolówkę. Potem o mało co, po ostrym dośrodkowaniu Wolsztyńskiego, swojego bramkarza nie zaskoczył Tomas Petraszek... W 43. minucie powinno było być 1-0 dla Rakowa, ale Andrija Luković nie wykorzystał świetnego dośrodkowania Dawida Szymonowicza z prawej strony, głową strzelając obok. To była najlepsza okazja do bramki w pierwszej połowie. Konsekwencją słabej gry gospodarzy były dwie zmiany w przerwie. Na boisku pojawili się Daniel Ściślak oraz Alasana Menneh. Zastąpili Kopacza i Bainovicia. Raków dalej starał się grać swoje atakując i dążąc do zdobycia bramki. W 50. minucie z wolnego w mur trafił Luković. Kilka minut później ofiarnie interweniował Wiśniewski, głową wybijając piłkę po strzale Petra Schwarza. W 56. minucie ten sam zawodnik trafił w słupek, a zaraz potem posłał piłkę nad poprzeczką. W tamtym momencie drużyna spod Jasnej Góry zamknęła zabrzan przed swoim polem karnym. Obrońcy Górnika z Martinem Chudym między słupkami dwoili się i troili, żeby nie stracić gola. Potem z dystansu minimalnie niecelnie ponownie uderzał aktywny Schwarz. W 63. minucie było 1-0, ale dla Górnika! Z lewej strony ostro dośrodkował Janża. Piłka odbiła się od nieszczęśliwie interweniującego Igora Sapały i wpadła do siatki! To zmieniło losy spotkania. Kilka minut później po kolejnym uderzeniu Janży, swojego bramkarza o mało co nie zaskoczył Emir Azemović. W 75. minucie mieliśmy dłuższą przerwę, kiedy to urazu nabawił się ofiarnie interweniujący Manneh. Gambijczyk mógł jednak kontynuować grę. Zaraz potem dobrą akcję przeprowadził duet Ściślak - Angulo, ale nikt nie zamknął podania Hiszpana. To był już moment dominacji na boisku miejscowych, choć w 84. minucie, po dośrodkowaniu Daniela Bartla różnie mogło być. Piłka minęła kilku graczy. Zaraz potem z drugiej strony świetnej okazji nie wykorzystał Ściślak, a już w doliczonym czasie Angulo. Górnik wygrał 1-0 i ma na swoim koncie już 7 punktów. Raków ma o cztery "oczka" mniej. Z Zabrza Michał Zichlar Po meczu powiedzieli: Marek Papszun (trener Rakowa): "To, co nas nie zabije, to nas wzmocni. Przegraliśmy kolejny mecz w nieszczęśliwych dla nas okolicznościach. Uważam, że zupełnie niezasłużenie. Ale tak bywa w życiu, nie trzeba kierować piłki do swojej bramki. Wierzę w ten zespół i w to, że w kolejnych meczach będziemy już trafiać do właściwej bramki. Takie niefortunne tracenie goli jest chyba naszym największym problemem. Mecz był twardy, mógł się podobać kibicom. Fajnie się tu grało, z naszej strony było sporo jakości, a kibice się nie nudzili. Stworzyli na trybunach fantastyczną atmosferę. Gol padł po przypadkowym zagraniu. Myślę, że wstydu lidze swoją postawą nie przynosimy, ale do niezłej gry musimy dołożyć zdobywanie punktów". Marcin Brosz (trener Górnika): "Spodziewaliśmy się bardzo trudnego meczu i taki był. Raków to zespół budowany systematycznie przez dłuższy czas i robiący spore postępy. Niezmiernie się cieszę, że takie spotkanie wygraliśmy, szczególnie przed własną publicznością. W drugiej połowie był moment, kiedy musieliśmy się cofnąć, bo przegraliśmy środek pola, ale potem zdobyliśmy bramkę. Kluczowe dla wyniku było zaangażowanie w naszej grze defensywnej, blokowanie strzałów rywala. Takie spotkania powodują, że budowa naszej drużyny będzie szybsza, choć minie jeszcze trochę czasu zanim wszystkie formacje będą zespolone". Górnik Zabrze - Raków Częstochowa 1-0 (0-0) Bramka: 1-0 Igor Sapała (63. - bramka samobójcza). Żółta kartka - Górnik Zabrze: Paweł Bochniewicz. Raków Częstochowa: Felicio Brown Forbes. Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 17 968. Górnik Zabrze: Martin Chudy - Boris Sekulic, Przemysław Wiśniewski, Paweł Bochniewicz, Erik Janza - David Kopacz (46. Daniel Ściślak), Filip Bainovic (46. Alasana Manneh), Łukasz Wolsztyński (85. Szymon Matuszek), Mateusz Matras, Jesus Jimenez - Igor Angulo. Raków Częstochowa: Michał Gliwa - Emir Azemovic, Tomas Petrasek, Arkadiusz Kasperkiewicz (73. Daniel Bartl) - Dawid Szymonowicz, Petr Schwarz, Igor Sapała (82. Sebastian Musiolik), Andrija Lukovic (79. Bryan Nouvier), Miłosz Szczepański, Patryk Kun - Felicio Brown Forbes. Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy