Wymuszony przepis o grze co najmniej jednym młodzieżowcem w Ekstraklasie, jeśli chodzi o kluby z Zabrza i Poznania, które w sobotę wieczorem zmierzą się ze sobą, nie ma żadnego znaczenia. Zarówno w górniczej jedenastce, gdzie trenerem od ponad trzech lat jest Marcin Brosz, jak i w "Kolejorzu" od lat trwa stawianie na młodych zawodników. W sezonie 2017/18 klasyfikację Pro Junior System bezapelacyjnie wygrał rewelacyjny wtedy w lidze Górnik - z Szymonem Żurkowskim, Tomaszem Loską czy Marcinem Ambrosiewiczem w składzie. Drugi był Lech. W poprzednim sezonie triumfowali z kolei poznaniacy, a klub z Zabrza był na pozycji numer 2. Teraz i w jednym, i w drugim klubie też odważnie stawia się na swoich czy młodych graczy. Wystarczy tylko spojrzeć na przykład "Kolejorza". W ostatnim ligowym meczu z Jagiellonią Białystok, trener Dariusz Żuraw zdecydował się na rewolucję w zespole. W wyjściowej jedenastce było aż pięciu młodzieżowców, z debiutującym w Ekstraklasie 17-letnim Jakubem Kamińskim, który do Poznania trafił kilka lat temu z Szombierek Bytom. Na ławce siedziały zaś takie asy jak Darko Jevtić czy reprezentant Danii Christian Gytkjaer. Także w Górniku nie brakuje młodych. Wprawdzie nie jest jak rok temu, kiedy średnia wyjściowego składu oscylowała około 21 lat, ale zdolnych zawodników nie brakuje. To zresztą znak firmowy trenera Brosza. Jest młodzieżowy reprezentant Polski Przemysław Wiśniewski, jest 19-letni Daniel Ściślak, który jest jednym z odkryć tego sezonu czy 20-letni David Kopacz, który w ostatnim ligowym meczu z Pogonią w Szczecinie zagrał od początku. - Wiek nie ma tutaj żadnego znaczenia, liczy się to, co się prezentuje na boisku, ale na pewno dobrze jest, jak w zespole mamy do czynienia z takim "miksem", że są i młodzi i starsi zawodnicy. A czy gra się z czy przeciwko młodszym, nie ma to większego znaczenia. Tutaj wszyscy są już na takim poziomie, że wiek nie gra roli - mówi przed sobotnim meczem Górnik - Lech w Zabrzu David Kopacz. Michał Zichlarz Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Ekstraklasy