W poprzednim sezonie 23-letni napastnik był jednym z najmocniejszych punktów rewelacyjnie spisującego się w Ekstraklasie Górnika. Wystąpił w 29 spotkaniach, w których zdobył cztery bramki i zanotował aż siedem asyst. To on w dużej mierze pracował na olbrzymi dorobek strzelecki Igora Angulo (23 gole w lidze), dokładnie zagrywając czy robiąc miejsce z przodu doświadczonemu snajperowi z Kraju Basków. W Zabrzu mówiło się nawet, że Wolsztyński może dostać powołanie od ówczesnego selekcjonera reprezentacji Polski Adama Nawałki. Niestety, świetny w jego wykonaniu sezon zatrzymała kontuzja. W meczu z Sandecją Nowy Sącz w marcu zerwał więzadła. Zabieg i długa rehabilitacja sprawiły, że 23-latek zniknął, jak wcześniej jego brat bliźniak Rafał, z ligowych boisk. Teraz wszystko jest już w porządku. W ubiegły weekend Łukasz Wolsztyński wrócił do grania w trzecioligowych rezerwach Górnika. Wszedł na boisko w końcówce, a w meczu przeciwko Ruchowi Radzionków zdobył nawet bramkę (3-1). Zagrał też w sobotnim sparingowym spotkaniu zabrzan z czwartoligową Wisłoką Dębica (0-0). - Liczyłem na to, że wrócę na boisko szybciej. Wszystko się jednak przeciągnęło. Wyszło bite sześć miesięcy. Teraz na szczęście wszystko jest już w porządku. Z formą fizyczną jest naprawdę dobrze. Przez to, że wszystko się przeciągnęło i wydłużyło, to miałem więcej czasu, żeby popracować nad swoją dyspozycją. Już teraz jestem przygotowany na to, żeby nie tylko wejść na 15 czy 20 minut, ale zagrać połówkę spotkania czy nawet więcej. Nie chcę spędzić kolejnych pięciu czy sześciu meczów w rezerwach, żeby dochodzić do siebie. Chcę pomóc drużynie w Ekstraklasie - podkreśla "Wolsztyn". Być może jego ekstraklasowy powrót będzie miał miejsce w najbliższy poniedziałek. Tego dnia Górnik gra z Cracovią na wyjeździe w ostatnim meczu 12. kolejki Ekstraklasy. Dla obu zespołów to bardzo ważny mecz. "Pasy" zamykają ligową tabelę, a zabrzanie zajmują 14. miejsce. Michał Zichlarz Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy