Zabrzanie prowadzili już 2-0, żeby w drugiej połowie wypuścić, pewną wydawałoby się, wygraną z rąk. Dla gości najpierw do siatki trafił Pedro Tiba, a potem wyrównał dobrze grający na lewej obronie Wołodymy Kostewycz. Na duży plus "Kolejorzowi" należy zapisać to, że poznaniacy nie złamali się straconą bramką na 0-2, którą na początku drugiej połowy zdobył dla "Górników", po fantastycznym uderzeniu z dystansu, młodzieżowy reprezentant Polski Szymon Żurkowski. - My wierzyliśmy na boisku, że mimo niekorzystnego przebiegu spotkania, możemy w Zabrzu coś ugrać i tak faktycznie było. Zdobyliśmy kontaktową bramkę, potem wyrównaliśmy, a były nawet okazje na kolejne trafienie. Niestety, nie udało się - mówił po spotkaniu Maciej Makuszewski. Piłkarze obu drużyn nie cieszyli się z podziału punktów. - Czuliśmy, że w drugiej połowie była szansa na to, żeby zdobyć trzy punkty, mimo że przegrywaliśmy przecież 0-2. Mimo straty bramki na początku drugiej części, po pięknym trafieniu pomocnika Górnika, to my w tej połowie byliśmy zespołem, który nadawał ton grze. Nie poddaliśmy się, walczyliśmy, graliśmy konsekwentnie. Potem zdobyliśmy kontaktowego gola, a w końcu udało się trafić na 2-2. Dalej mieliśmy kolejne sytuacje. Rywal też starał się nas atakować. Mieli rzut rożny w końcówce i jeszcze jedną sytuację. Z przebiegu spotkania nie do końca jesteśmy zadowoleni i jest niedosyt - podkreślał skrzydłowy Lecha, który od dzisiaj rozpoczyna z kadrą przygotowania do dwóch meczów na Stadionie Śląskim z Portugalią w czwartek i z Włochami w niedzielę w ramach rozgrywek Ligi Narodów. Jedenastka z Poznania, po 11 kolejkach ma na swoim koncie 17 punktów i zajmuje siódmą lokatę w tabeli Ekstraklasy. Po reprezentacyjnej przerwie kolejnym rywalem "Kolejorza" będzie Korona Kielce. To spotkanie rozegrane zostanie na stadionie przy ulicy Bułgarskiej 20 października. Michał Zichlarz Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy