- Wygrywamy 2-0, kontrolujemy to co dzieje się na murawie i wydaje się, że jesteśmy zdecydowanie lepszą drużyną, a potem tracimy dwie takie głupie bramki. Jesteśmy źli. Co można więcej powiedzieć - martwił się po spotkaniu Maciej Ambrosiewicz. Pomocnika Górnika zapytaliśmy czego zabrzanom zabrakło w końcówce, żeby dowieźć zwycięstwo do końca? - Ciężko na gorąco coś mówić. Musimy popracować nad tym, że jak prowadzimy, to żeby utrzymać tą przewagę. Utrzymać się przy piłce, zagrać trochę na czas - mówi 20-latek. Wcześniej Górnik prowadził u siebie z Jagiellonią 1-0, żeby w drugiej połowie dać sobie wbić trzy gole. Jedenastka z Zabrza jest w tym sezonie jedynym zespołem w Ekstraklasie, który po 11 ligowych kolejkach nie zdołał jeszcze wygrać na swoim stadionie. Z sześciu gier na Arena Zabrze Górnik cztery mecze zremisował, a dwa przegrał. Z Lechem mogło być inaczej, ale zabrzanom znowu, mimo prowadzenia nie udało się zwyciężyć. - Kolejny raz w tym sezonie niby gramy dobrze. Niby fajnie to wygląda, ale znowu tych punktów brakuje, a tak naprawdę gra się po to, żeby je zdobywać . Szkoda, znowu trzeba pracować jeszcze ciężej, bo nie dużo nam brakuje, ale jednak trochę tak - mówi Ambrosiewicz. Po jedenastu ligowych kolejkach Górnik ma na swoim koncie tylko dziewięć punktów i puki co zajmuje 14 miejsce w tabeli Ekstraklasy. Może się to zmienić jeżeli dzisiaj wieczorem Cracovia wygra derbowe spotkanie z Wisłą u siebie. "Pasy" będą też kolejnym rywalem "Górników". To spotkanie rozegrane zostanie w Krakowie już po reprezentacyjnej przerwie 20 października. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy Michał Zichlarz