Trzecią bramkę w piątkowym spotkaniu z Koroną, "Górnicy" stracili w 85. minucie. Gdyby nie trafienie Jacka Kiełba, to dzisiaj byliby liderem Ekstraklasy. - Za łatwo daliśmy się ograć. Ja miałem w tej sytuacji ciężką piłkę do obrony, nie wiem nawet czy ode mnie się jeszcze nie odbiła. Na pewno jesteśmy wkurzeni, bo do przerwy prowadzimy 3-1, a w drugiej połowie tracimy dwa gole. Można sobie teraz pluć w brodę, że nie mamy kompletu trzech punktów - komentuje Wieteska, w tym sezonie najskuteczniejszy obrońca na ligowych boiskach, który strzelił już cztery gole. Co stało się z Górnikiem w drugiej połowie meczu z kielczanami? - Ciężko powiedzieć. W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze, fizycznie czuliśmy się mocni, a Korona nie miała wiele do powiedzenia. W drugiej połowie zgaśliśmy, nie narzuciliśmy swojego tempa i stylu, no i tak to się skończyło - wyjaśnia defensor zabrzańskiego zespołu. Po 13 ligowych kolejkach Górnik ma na swoim koncie 23 punkty i zajmuje drugiej miejsce. W Zabrzu mają jednak powody do niepokoju, bo na koncie strat mają aż 20 bramek. To tyle samo co ostatnia w tabeli Pogoń Szczecin. - Zdaję sobie sprawę i sam nad tym ubolewam, bo kiedy obrońca traci w każdym meczu po dwie, trzy bramki, to nie może być zadowolonym. Pracujemy nad tym na treningach i mam nadzieję, że wkrótce przyjdą efekty i będziemy zachowywać w ligowych meczach czyste konto - podkreśla 20-letni piłkarz. Okazji do treningu w najbliższych dniach piłkarze z Zabrza nie będą mieli jednak za wiele, bo już jutro czeka ich wyjazd na ćwierćfinałowe spotkanie w Pucharze Polski przeciwko Chojniczance (mecz we wtorek). Kolejnym rywalem w lidze Górnika będzie z kolei w sobotę w Niecieczy - Sandecja Nowy Sącz. Michał Zichlarz, Zabrze Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy