Górnik mimo trzeciej porażki u siebie na zakończenie sezonu, obronił pozycję numer dziewięć na zakończenie rozgrywek, czyli najwyższą w grupie spadkowej. Z lubinianami drużyna trenera Marcina Brosza wcale jednak nie musiała przegrać. Mówi o tym jeden z liderów formacji obronnej zabrzan Paweł Bochniewicz. - Przede wszystkim zabrakło nam skuteczności w pierwszej połowie. Tutaj przede wszystkim trzeba pogratulować bramkarzowi Zagłębia Konradowi Forencowi, bo "wyciągnął" trzy takie piłki, których "wyciągnąć" nie powinien. Z tych trzech sytuacji coś powinno wpaść, niestety dla nas, tak się nie stało. Można powiedzieć, że zabrakło nam koncentracji przy tych kluczowych sytuacjach - komentował "Bochen". Zawodnik Górnika dodawał pytany o zakończone rozgrywki i dziewiątą pozycję w PKO Ekstraklasie. - Jest to jakiś pozytyw, ale trzeba powiedzieć, że na początku sezonu to nie był nasz cel. Chcieliśmy grać o wyższe miejsca w ligowych rozgrywkach. No ale nic, trzeba się cieszyć z tego, że teraz jesteśmy najlepsi w tej drugiej części tabeli - mówi w rozmowie z klubowymi mediami. W Zabrzu nie ma już Igora Angulo, najskuteczniejszego od 2016 roku napastnika Górnika, który w tym czasie strzelił dla górniczej jedenastki aż 88 bramek we wszystkich rozgrywkach. Z drużyną żegna się też Szymon Matuszek, który przenosi się do Podbeskidzia Bialsko-Biała, a także Kamil Zapolnik oraz David Kopacz. - Igor i Szymon spędzili w Zabrzu ponad cztery lata. Byli kapitanami Górnika. Zrobili awans do ekstraklasy, wywalczyli miejsce w europejskich pucharach. Takich zawodników będzie brakować na pewno. Takiego piłkarza jak Igor, który był przecież królem strzelców ekstraklasy, trudno będzie zastąpić. Mam jednak nadzieję, że ktoś w ich miejsce przyjdzie i będzie pełnił takie funkcje i pomagał nam, jak oni - zaznacza Bochniewicz. Od dzisiaj piłkarze Górnika mają już urlopy. Potrwają one do 3 sierpnia. Michał Zichlarz, Zabrze