Mieć takiego napastnika w drużynie to skarb. Igor Angulo, choć jest wiekowym piłkarzem, gra w Zabrzu dopiero trzeci sezon, ale nadal zadziwia strzelecką regularnością. W pierwszoligowym sezonie 2016/17 został najlepszym snajperem rozgrywek, zdobył 17 bramek w 32 spotkaniach. W tym tę najważniejszą, dającą awans do Ekstraklasy w meczu z Wisłą Puławy. W swoim pierwszym sezonie w polskiej elicie Bask strzelił aż 22 gole w 33 spotkaniach, ale do korony króla strzelców zabrakło mu dwóch trafień - wyprzedził go rodak Carlitos. W tym sezonie Angulo dość pewnie zmierza jednak po koronę, a wiosną imponuje strzelecką regularnością. W sumie ma już 17 bramek w 26 spotkaniach i kolejnego Flavio Paixao wyprzedza o trzy trafienia. W 106 oficjalnych spotkaniach Górnika aż 64 razy pokonał bramkarza rywali! - Oczywiście, cieszą mnie bramki, ale najważniejszy zawsze jest zespół. Szczególnie teraz, gdy jesteśmy na dole tabeli. Staram się trafiać gdy tylko się da, ale najważniejsze pozostają zawsze trzy punkty - nie ukrywa Angulo. Doświadczony napastnik zanotował czwarty w tym sezonie dublet, ale do goli dołożył jeszcze asystę przy trafieniu Borisa Sekulicia. - Prawdopodobnie był to mój najlepszy mecz w tym sezonie, przynajmniej patrząc na liczby. Pamiętam jednak, że miałem już w Polsce mecze z dwoma golami i asystą. Jestem napastnikiem, moim zadaniem jest strzelanie bramek i asystowanie. Dzisiaj się to udało, z czego jestem zadowolony - opowiadał po spotkaniu z Lechem. Górnik stosunkowo łatwo wygrał z Lechem. Oddał inicjatywę rywalowi i groźnie go kontrował. - Zagraliśmy bardzo dobrze, mamy trzy punkty, a były one dla nas bardzo ważne, zwłaszcza po porażce w derbach z Piastem. Staraliśmy się to naprawić i mamy te istotne punkty - analizował Angulo, który nie był zaskoczony przebiegiem spotkania. - Spodziewać się mogę wszystkiego, bo poprzez treningi staramy się poprawiać naszą grę i iść do przodu. W drugiej połowie byliśmy znacznie lepsi od Lecha, strzeliliśmy dwa gole, a mogliśmy więcej. Jesteśmy naprawdę zadowoleni - mówił napastnik Górnika. Czy piłkarze z Zabrza więcej spodziewali się po lechitach, którzy byli przecież faworytami tego spotkania? - To my zagraliśmy bardzo dobrze, a oni nie mieli pomysłu na grę. Jedynie w pierwszych fragmentach spotkania zaprezentowali kilka niebezpiecznych dośrodkowań. Przy stanie 1-0 zaczęliśmy grać już dużo lepiej, a ta bramka dała nam dużo pewności siebie - zakończył Anuglo. Andrzej Grupa