"Pasy" do meczu z dobrze prezentującymi się ostatnio zabrzanami przystąpiły bez swojego kapitana i jednego z liderów Sergiu Hanki, którego nie było w meczowej kadrze. Skrzydłowego z Rumunii zastąpił Michael Gardawski. W Górniku do gry w podstawowym składzie wrócił Roman Prochazka, ostatnio tylko rezerwowy. Zaczęło się od akcji Brazylijczyków w krakowskim zespole Rivaldinho i wywrotki w polu karnym Thiago, ale sędzia Bartosz Frankowski nie dopatrzył się przewinienia w polu karnym gospodarzy. Od początku nie brakowało walki z obu stron, a arbiter co rusz musiał używać gwizdka. W pierwszych minutach optyczna przewaga była po stronie gości, którzy lepiej operowali piłką i starali się atakować czy to lewą stroną, gdzie grał ofensywnie ustawiony Michal Siplak czy z prawej, gdzie starał się Thiago. Zabrzanie "odgryźli" się atakiem z 9 minuty, kiedy przed bramką znalazł się Bartosz Nowak, ale pewnie interweniował Karol Niemczycki. Kilka minut później próbował Piotr Krawczyk, który po golu w Płocku w poniedziałek dostał szansę od pierwszej minuty, ale został zablokowany przez obrońców z Krakowa i skończyło się tylko na rzucie rożnym. Przez kolejne minuty, przy mroźnej pogodzie, na boisku niewiele się działo. Ambicji obu drużynom nie można było odmówić, ale brakowało składnych akcji. Na taką trzeba było czekać do 21 minuty. Z prawej strony dobrze dośrodkował aktywny Thiago, a Siplak uderzył z pierwszej piłki tak, że Martin Chudy mógł ją tylko odprowadzić wzrokiem. Na jego szczęście futbolówka minęła cel. To była doskonała okazja dla "Pasów", po której mogli wyjść na prowadzenie. Gospodarze pierwszy celny strzał oddali po dwóch kwadransach, ale uderzenie Jesusa Jimneza było za lekkie, żeby zaskoczyć bramkarza Cracovii. W 34 minucie Krawczyk ograł Niemczyckiego, ale kąt był za ostry, żeby uderzać. Napastnik Górnika podał więc do lepiej ustawionego Bartosza Nowaka, ale ten skiksował, nie trafiając w piłkę. W 42 minucie na bramkę miejscowych dośrodkowywał Gardawski, a piłka trafiła w rękę Giannisa Masourasa. Arbiter przerwał grę i skorzystał z wideo weryfikacji. Po niej wskazał na jedenasty metr, po którym do siatki pewnie trafił Pelle van Amersfoort. 1-0 dla krakowian!