Ambrosiewicz treningi w gdyńskim klubie rozpoczął w wieku siedmiu lat. To tam uczył się piłkarskiego abecadła. Do Zabrza trafił latem zeszłego roku, po dwuletnim pobycie w czeskim MFK Karvina. Mija prawie dokładnie rok, kiedy zadebiutował w Górniku. Trener Marcin Brosz dał mu szansę w pucharowym meczu z Legią Warszawa (3-2), było to 10 sierpnia 2016. Od tego czasu Ambrosiewicz regularnie gra w wyjściowym składzie górnośląskiego zespołu, będąc mocnym punktem drużyny. W poprzednim sezonie wystąpił w 24 ligowych spotkaniach, teraz bez kompleksów radzi sobie w Ekstraklasie. Dziś przyjdzie mu się zmierzyć z klubem, do którego ma wielki sentyment. - Wychowałem się tam. Treningi w Arce rozpocząłem w wielu siedmiu lat i grałem tam przez dziewięć kolejnych lat. Trudno, żebym nie znał ludzi tam pracujących czy kibiców, których bardzo szanuję. Wielu z nich znam osobiście i wiem, że będą na meczu w Zabrzu. Arkę muszę szanować. To klub, który jest w mojej głowie, ale teraz pierwszy jest Górnik - zaznacza. Po czterech ligowych kolejkach zabrzanie mają na swoim koncie siedem punktów. Dzisiejszy rywal ma o "oczko" mniej. Jak będzie wyglądało spotkanie na Arena Zabrze? - My na pewno zagramy tak samo, jak w każdym z czterech poprzednich spotkań. Skupiamy się na sobie, na swoich założeniach i na swojej grze - mówi krótko zawodnik, którego dziś na trybunach dopingować będą rodzice, mama Elżbieta i tata Marek. - Starają się być teraz na każdym moim meczu. Będą też w niedzielę w Zabrzu - mówi pomocnik Górnika. Początek spotkania Górnik - Arka na Arena Zabrze o godzinie 15.30. Michał Zichlarz, ZabrzeZobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy