Goncalo Feio wciąż nie może być pewny zachowania posady w Legii Warszawa. Teraz Roman Kołtoń ujawnił nowe, kontrowersyjne informacje na temat Portugalczyka, które dotyczą ligowego spotkania sprzed miesiąca. Zwycięstwo nad Betisem to nie wszystko. Feio wciąż niepewny zachowania posady Nie ma w polskiej piłce postaci, która tak polaryzowałaby ekspertów i kibiców, jak Goncalo Feio. Portugalczyk w kwietniu przejął stery w Legii Warszawa i zdołał zapewnić drużynie miejsce w eliminacjach do europejskich pucharów. Mało tego, już na starcie bieżącego sezonu udało mu się awansować do Ligi Konferencji Europy. Ten sukces został jednak opłacony punktami ligowymi. Wrzesień był dla "Wojskowych" wybitnie nieudany. Po efektownym zwycięstwie nad Motorem Lublin (5:2) przyszła niezwykle bolesna seria. Porażka z Rakowem Częstochowa, przegrana w Szczecinie z Pogonią i remis z Górnikiem Zabrze to rezultat absolutnie niesatysfakcjonujący nikogo przy Łazienkowskiej. W tym samym czasie piłkarze Lecha Poznań punktowali aż miło i obecnie mają aż dziesięć "oczek" przewagi nad rywalami ze stolicy. Nic dziwnego, że po takiej serii pojawiły się doniesienia o możliwej utracie posady przez Feio. Zwłaszcza, że 34-latek nie pomagał sobie swoim charakterem. Wystarczy wspomnieć jego wulgarne gesty przeciwko kibicom Broendby IF w eliminacjach do europejskich pucharów. W czwartek doszło jednak do wydarzenia wyjątkowego. Legia pokonała u siebie faworyzowany Real Betis, a do tego zrobiła to w bardzo dobrym stylu, choć strzeliła zaledwie jedną bramkę. Wydawać by się mogło, że sukces takiej skali powinien uspokoić sytuację Portugalczyka, tak jednak nie jest. Poinformował o tym Piotr Kamieniecki. Legia ugasiła potencjalny skandal? Roman Kołtoń ujawnia Nowe światło na tę sprawę rzucił Roman Kołtoń. Dziennikarz Polsatu Sport na łamach "Prawdy futbolu" ujawnił zdarzenie, do którego doszło przed miesiącem. Jako się rzekło, Legia rozbiła Motor Lublin (5:2). Było to wyjątkowe spotkanie dla Feio, przecież prowadził zespół lublinian w latach 2022-2024 - i to z sukcesami. Jak się okazało, 34-latek wdał się w nieparlamentarną wymianę zdań ze swoim następcą (i byłym asystentem), Mateuszem Stolarskim. Legia Warszawa mogłaby swojemu szkoleniowcowi wybaczyć wiele, gdyby za jego kontrowersjami szły też odpowiednie wyniki sportowe. Tych jednak, jak na razie, brakuje. Legia zajmuje zaledwie siódme miejsce w PKO BP Ekstraklasie. W niedzielę czeka ją wyjazd na teren mistrzów Polski - Jagiellonii Białystok. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:15.