W sobotę trener Waldemar Fornalik wracał na stadion Piasta Gliwice - tym razem w roli szkoleniowca Zagłębia Lubin. Ten pojedynek zamykał sobotę z 6. kolejką PKO BP Ekstraklasy. Kądzior wyrwał fanów z marazmu. Co za gol! Mówiąc dość oględnie, pierwsza połowa spotkania nie mogła zachwycić fanów zgromadzonych na stadionie Piasta Gliwice. W grze obu drużyn dominowała niedokładność i z rzadka gościliśmy w którymkolwiek z pól karnych. Najwięcej sobie do zarzucenia mógł mieć Mateusz Wdowiak, który oddał dwa groźne strzały, ale nie zdołał pokonać Frantiska Placha. Do tego niezłym - acz niecelnym - uderzeniem głową popisał się Vaclav Sejk. Choć nie mówimy tu o sytuacjach stuprocentowych, można było zakładać, że jeżeli ktokolwiek znajdzie drogę do siatki, to będzie to Zagłębie Lubin. Inne plany miał jednak Damian Kądzior. Sześciokrotny reprezentant Polski otrzymał piłkę na prawym skrzydle, świetnie utrzymał się na nogach, po czym przepięknie uderzył, nie dając szans Dominikowi Hładunowi. Choć to dopiero końcówka sierpnia, możemy być pewni, że trafienie 32-latka znajdzie się w zestawieniu najpiękniejszych bramek tego sezonu PKO BP Ekstraklasy. Zagłębie miało dużo czasu, ale nie udało się odrobić strat Kądzior ewidentnie wszedł w drugą połowę "napompowany", bo tuż po jej starcie zdecydował się na kolejny strzał z dystansu - tym razem nie był już jednak precyzyjny. W 60. minucie, z kolei, na szansę do wyrównania liczyli "Miedziowi". Po uderzeniu futbolówka trafiła w rękę Grzegorza Tomasiewicza, a goście domagali się rzutu karnego. Arbiter po konsultacji z VAR-em nie zdecydował się jednak na podyktowanie stałego fragmentu gry. W odpowiedzi huknął Michael Ameyaw, ale z jego strzałem poradził sobie Hładun. Najlepszą okazję do wyrównania miał w 73. minucie Adam Radwański. Gdyby wprowadzony z ławki zawodnik Zagłębia lepiej przymierzył, Plach nie miałby nic do powiedzenia. Piłka po jego strzale jednak skozłowała i opuściła pole gry. Końcówkę spotkania zdominowały problemy zdrowotne Macieja Rosołka i Jakuba Czerwińskiego. Pierwszy z nich musiał opuścić boisko, a drugi ostatecznie zdołał wrócić do gry. Więcej czysto piłkarskich emocji jednak nie doświadczyliśmy. Piast Gliwice zanotował skromne, ale bardzo ważne zwycięstwo. Po sześciu kolejkach "Piastunki" mają na koncie aż 11 punktów - tyle samo, co drugi Raków Częstochowa. Stawce przewodzi Cracovia z 13 "oczkami" po tym, jak zdołała pokonać u siebie Górnik Zabrze.