Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy Nie było to zbyt piękne widowisko piłkarskie, ale w Gdańsku nikt nie będzie narzekał. Lechia Gdańsk dzięki minimalnej wygranej z Wisłą Płock 1-0 po "złotej bramce" Łukasza Zwolińskiego wyszła ze strefy spadkowej Ekstraklasy i odskoczyła od niej na trzy punkty. Inne wyniki w pierwszej wiosennej kolejce poukładały się korzystnie dla Lechii Gdańsk. Jednak miejscowi osłabieni brakiem chorego Jarosława Kubickiego i kontuzjowanych Flavio Paixao i Joeriego De Kampsa grali jakby na zaciągniętym hamulce ręcznym. Do ich poziomu dostosowali się wiślacy z Płocka, w efekcie długo w Gdańsku oglądaliśmy piłkarskie szachy. Marazm przerwał w 53. minucie atomowym strzałem zza pola karnego Marco Terrazzino. Uderzenie Niemca wylądowało na poprzeczce, a na dobitkę czekał już gdański snajper wyborowy, Łukasz Zwoliński, który z łatwością skierował piłkę do opuszczonej bramki. To piąty gol popularnego "Zwolaka" w tym sezonie i kolejny, który przyniósł Biało-Zielonym trzy punkty - poprzednio w meczu ze Stalą Mielec. 10 minut przed końcem rezerwowy Kacper Sezonienko bezsensownie sfaulował Rafała Wolskiego i sędzia Piotr Lasyk po dłuższej konsultacji podyktował rzut karny. Dominik Furman strzelił jednak "Panu Bogu w okno". Pierwsza połowa tego meczu była jeszcze słabsza od drugiej. Pod koniec tej części gry do piłki w polu karnym doszedł Łukasz Zwoliński, ale jego strzał w środek bramki nie mógł zrobić krzywdy bramkarzowi "Nafciarzy", Krzysztofowi Kamińskiemu. I to w zasadzie tyle jeśli chodzi o pierwszą część spotkania, w której optyczną przewagę mieli goście, ale niewiele z tego wynikało. Maciej Słomiński, INTERIA